Burza po publikacji zdjęć z prób „Hamleta”. Internauci przecierają oczy ze zdumienia

Martyna Chmielewska
3 min przeczytany
Beata Ścibakówna, Hugo Tarres, Helena Englert, fot. Kapif

Do premiery nowej inscenizacji „Hamleta” w Teatrze Narodowym zostało zaledwie kilka dni. Za reżyserię odpowiada Jan Englert, a w głównych rolach zobaczymy Beatę Ścibakównę i jej córkę, Helenę Englert. To właśnie ten rodzinny skład w obsadzie wzbudził ogromne emocje wśród widzów i internautów. W sieci pojawiły się już pierwsze zdjęcia z prób generalnych, które tylko podsyciły dyskusję.

Zarzuty o nepotyzm i medialna burza

Jan Englert, ikona polskiego teatru i filmu, znany z ogromnego dorobku artystycznego, tym razem znalazł się w centrum kontrowersji. Decyzja o obsadzeniu własnej żony i córki w najnowszej produkcji wywołała falę krytyki i oskarżeń o nepotyzm. Szczególnie głośno zrobiło się po publikacji tekstu Małgorzaty Maciejewskiej w „Notatniku Teatralnym”, który wywołał lawinę komentarzy zarówno w mediach, jak i w sieci.

Do dyskusji włączyły się znane postacie ze świata kultury i show-biznesu – wśród nich m.in. Justyna Sieńczyłło, Barbara Kurdej-Szatan, Joanna Kurowska czy Marcin Meller. Mimo oficjalnego oświadczenia Teatru Narodowego, w którym podkreślono autorski charakter spektaklu, emocje nie opadły.

Jan Englert o córce w kontekście nepotyzmu

Reżyser i dyrektor Teatru Narodowego postanowił przerwać milczenie i skomentować całą sytuację. W rozmowie z portalem kultura.onet.pl przyznał, że najbardziej zabolały go nie same oskarżenia, ale fakt, że dotknęły jego córki.

W pierwszej chwili tak. Nie ze względu na mnie, tylko na córkę – powiedział Englert.

Zaznaczył również, że wiele informacji rozpowszechnianych w mediach było zwyczajnie nieprawdziwych.

Jeden z autorów tego ataku wymyślił, że na dodatek Helena jest jeszcze parą z moim Hamletem (Hugo Tarresem), czyli mamy podwójny nepotyzm, bo jeszcze narzeczonego zaangażowałem. A oni nigdy nie byli parą i nie zapowiada się, żeby to się zmieniło – dodał.

Świadome odejście z funkcji dyrektora

Englert, który w tym roku kończy 82 lata, zaznaczył, że jego rezygnacja z funkcji dyrektora artystycznego Teatru Narodowego była w pełni przemyślana.

Gdyby mnie wyrzucono, to może tak. Ale przecież sam przygotowywałem swoje odejście. To jest świadome z mojej strony. Mogą mi się nie podobać narzędzia, którymi się posłużono, czy zdarzenia, które towarzyszyły temu odejściu, było parę rzeczy, które mnie nawet zabolały, ale nie samo odchodzenie. Nie chcę się w kółko powtarzać, w moim wieku, 82 lat, brać na siebie odpowiedzialność (…)? Wystarczy. I ten argument właściwie dla mnie kończy rozmowę – zdradził dla „Onetu”.

„Lawina bzdur”. Englert o social mediach i medialnym szumie

Artysta przyznał również, że trzyma się z dala od mediów społecznościowych i nie śledzi na bieżąco medialnych sensacji.

Oczywiście całkowicie się od tego odciąć nie da, kiedy wykonuje się zawód publiczny. Czasami ktoś mi coś przekaże. I wtedy śmieję się, jak łatwo wywołać burzę wokół rzeczy błahych. To są zazwyczaj kilkudniowe, głośne, ale bez znaczenia historie – podsumował.

Hugo Tarres , Helena Englert, fot. Kapif
Hugo Tarres , Helena Englert, fot. Kapif
Hugo Tarres , Helena Englert, fot. Kapif
Hugo Tarres , Helena Englert, fot. Kapif
Beata Ścibakówna, fot. Kapif
Beata Ścibakówna, fot. Kapif
Jan Englert, fot. Kapif
Jan Englert, fot. Kapif
Udostępnij ten artykuł
Studentka socjologii. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne, zwłaszcza francuskie.
Brak komentarzy
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.