Magdalena Cielecka olśniła na premierze swojego nowego filmu, a zaczynała karierę od roli zakonnicy

Anna Markiewicz
3 min przeczytany

Swoją karierę rozpoczęła od wcielenia się w rolę zakonnicy. To było dla niej wielkie zaskoczenie, bo wtedy czuła się bardzo sexy. Podobnie, jak na premierze filmu „Lęk”.

26 października odbyła się premiera filmu pt „Lęk”, w którym wystąpiła genialna aktorka, Magdalena Cielecka. Jej siostrę zagrała Marta Nieradkiewicz.

Magdalena Cielecka i Marta Nieradkiewicz/ fot.KAPiF

O czym jest film „Lęk”?

Małgorzata kontroluje każdy aspekt swojego życia. Mocno stąpa po ziemi, jest zdecydowana i świetnie zorganizowana. Wszystko poświęciła karierze. Młodsza siostra Łucja jest jej przeciwieństwem – spontaniczna, wiecznie poszukująca, czasem zagubiona. Spełnia się jako matka. Choć ich życiowe drogi często biegły w odmiennych kierunkach, dziś splatają się podczas najważniejszej podróży. Małgorzata jest nieuleczalnie chora, a Łucja ma ją zawieźć do renomowanej kliniki w Szwajcarii. Każda z nich inaczej widzi cel tej podróży.

Magdalena Cielecka i Marta Nieradkiewicz z filmu „Lęk”

Pierwszy film: „Pokuszenie”

Była studentką IV roku PWST w Krakowie, gdy Barbara Sas szukała odtwórczyni głównej roli w swoim nowym filmie „Pokuszenie”. Magdalenę Cielecką zobaczyła na przedstawieniu dyplomowym pt. „Klątwa” w reżyserii Anny Polony.

– Przez tydzień czekałam na odpowiedź. Reżyserka zadzwoniła, gdy zapomniałam o całej sprawie – wspominała aktorka.

Magda była zaskoczona, że ma zagrać zakonnicę, ale założyła habit, który jej „pomógł wejść w postać”. Tę rolę zagrała tak przekonywująco, że na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni dostała nagrodę za pierwszoplanową rolę kobiecą. Potem doceniono ją również na podobnej imprezie w Genewie, gdzie jurorzy przyznali jej główne wyróżnienie dla aktorki młodego pokolenia.

Magdalena Cielecka/ Kadr z filmu „Pokuszenie”

Przyznała, że aktorstwo jest jej sposobem na życie. Występowała w przedstawieniach w przedszkolu i lubiła stawiać siebie w centrum zainteresowania. Decyzja o aktorstwie pojawiła się dopiero w klasie maturalnej

– Poznałam osoby związane z teatrem. One mnie zafascynowały. Dokumenty złożyłam równocześnie na polonistykę i do PWST. Trafiłam na najlepszych pedagogów. Przeszłam twardą szkołę. Ale nawet w dramatycznych momentach nigdy nie żałowałam swojej decyzji.

Magdalena opowiadała, że była osobą chimeryczną. Łatwo ulegała nastrojom: od euforii do depresji. Jako młoda aktorka notorycznie wydawała pieniądze. Uwielbiała ładne bibeloty. Na szczęście raz w roku robiła generalny porządek. Wyrzucała wiele rzeczy, a potem żałowała, że już ich nie ma w jej mieszkaniu.

Chodziła po drzewach

Kiedy była dzieckiem nosiła się jak chłopiec: krótko ostrzyżone włosy, spodnie i potłuczone kolana, bo uwielbiała chodzić po drzewach.

– Nieraz w sklepie pytano mnie „czego chcesz chłopczyku”? Zresztą wcale mi to nie przeszkadzało. W pobliżu sąsiedzi mieli synów, nie miałam koleżanek. Chciałam się bawić z moim bratem i jego kolegami – wspominała Cielecka.

Kobiecość przyszła, kiedy była w liceum w Częstochowie. Dzięki pierwszej miłości wymieniła garderobę. Lubiła rzeczy blisko ciała. Nie miała ulubionego koloru, ale nie tolerowała w swoich kreacjach koloru pomarańczowego.

Magdalena Cielecka/ fot.KAPiF

Opracowano na podstawie Tygodnika Poznaniak

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam stare kino, ale i nowsze produkcje. Jestem na bieżąco z filmami. Wybieram te historyczne, wojenne, sensacyjne. Matka dwóch synów i trzech kotów. Odpoczywam przy gotowaniu i krótkich wypadach z dziećmi.
Napisz komenatrz