Stockinger jechał pod wpływem. Tak skomentował wypadek Rynkowskiego

Katarzyna Pasztaleńska
5 min przeczytany
Tomasz Stockinger i Ryszard Rynkowski, fot. ONS

Sprawa z udziałem Ryszarda Rynkowskiego nie schodzi z pierwszych stron serwisów plotkarskich i rubryk towarzyskich. Uwielbiany przez pokolenia artysta, znany z wielkich przebojów i charakterystycznego głosu, tym razem znalazł się w centrum burzy medialnej. Powód? Kolizja drogowa, której dopuścił się pod wpływem alkoholu, a późniejsze zachowanie tylko dolało oliwy do ognia.

1,6 promila i ucieczka z miejsca zdarzenia

Do zdarzenia doszło 14 czerwca 2025 roku. Badanie alkomatem wykazało 1,6 promila alkoholu w organizmie wokalisty — wynik, który dla opinii publicznej był szokiem. Choć na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, cała sytuacja wstrząsnęła fanami i zrujnowała wizerunek artysty, który przez dekady uchodził za przykład elegancji i klasy na polskiej scenie muzycznej.

Według relacji świadków i doniesień medialnych, zachowanie muzyka po kolizji było dalekie od wzorowego. Zamiast poczekać na przyjazd policji, Rynkowski wsiadł do auta i odjechał do swojego domu. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, nie zastali go już tam. Ostatecznie to drugi uczestnik kolizji rozpoznał znanego piosenkarza i zgłosił sprawę stróżom prawa.

Po przybyciu pod wskazany adres policjanci zastali Rynkowskiego… pogrążonego we śnie. Ten fakt, podany przez media, wywołał lawinę krytyki.

Nie doszło do wypadku, możemy tu mówić tylko o kolizji. I o ucieczce z miejsca zdarzenia. Został mu postawiony zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz doprowadzenia do kolizji i ucieczki z miejsca zdarzenia — potwierdził w rozmowie z dziennikarzami sierż. szt. Paweł Dominiak.

Słowa skruchy — czy wystarczą?

W obliczu narastającej fali krytyki Ryszard Rynkowski zdecydował się zabrać głos. W specjalnym oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych muzyk przeprosił fanów i obiecał, że wyciągnie wnioski z tej bolesnej lekcji.

Drodzy Fani, chciałem wszystkich Was najmocniej przeprosić za zdarzenie z dnia 14 czerwca 2025 roku. Zdaję sobie sprawę z tego, że zawiodłem wielu z Was, szczególnie wspaniałą opolską publiczność. Obiecuję, że sytuacja ta stanowić będzie dla mnie lekcję, z której wyciągnę odpowiednie wnioski — napisał.

Niestety, dla części opinii publicznej te słowa nie wystarczą. W sieci aż huczy od komentarzy domagających się surowej kary i realnych konsekwencji, które miałyby powstrzymać podobne historie w przyszłości.

Hanna Lis nie owija w bawełnę

Jedną z pierwszych osób ze świata mediów, która otwarcie skomentowała sprawę, była Hanna Lis. Dziennikarka, znana z ostrego języka i bezkompromisowego podejścia, nie gryzła się w język.

W relacji na Instagramie zażądała zdecydowanych kroków wobec artysty:

Za coś takiego: przepadek samochodu, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i przymusowe leczenie. Bo nikt mnie nie przekona, że ktoś kto siada za kółko z 1,6 promila nie jest alkoholikiem — grzmiała Lis.

Dziennikarka nie poprzestała na samej krytyce. W kolejnym zdaniu zaapelowała o pełną surowość wobec Rynkowskiego:

Współczuję choroby, ale zero pobłażliwości. Mógł kogoś zabić. Czyjeś dziecko, męża, żonę, siostrę, brata — zakończyła swój emocjonalny wpis.

Jej słowa natychmiast odbiły się szerokim echem w internecie. Komentarze internautów jasno pokazują, że znaczna część społeczeństwa zgadza się z jej surową oceną.

Stockinger ostrożny, ale rozumie wagę błędu

Nieco bardziej powściągliwie do skandalu odniósł się Tomasz Stockinger. Aktor, znany między innymi z serialu „Klan”, sam przed laty miał podobny epizod — kolizję po alkoholu. Tym razem jednak nie chciał zbyt szeroko komentować wybryku kolegi z branży.

Sprawa jest oczywista: błąd. Więcej nie chcę komentować. Jest już wystarczająco dużo komentarzy w przestrzeni medialnej na ten temat, mój dalszy komentarz jest zbędny. Niech się wypowiadają eksperci od tego problemu — powiedział w rozmowie ze „Światem Gwiazd”.

Dziennikarka, która rozmawiała ze Stockingerem, przyznaje, że aktor wyraźnie unikał rozwijania tego wątku i czuł się niekomfortowo, gdy został zapytany o podobieństwa do własnej przeszłości.

Cień na dorobku artystycznym

Ryszard Rynkowski przez lata zapisał się w historii polskiej muzyki rozrywkowej jako autor niezapomnianych hitów i charyzmatyczny wykonawca. Dziś jednak jego dorobek artystyczny został przyćmiony przez nagłówki o alkoholowej kolizji i ucieczce przed policją.

Pytanie, czy artysta zdoła odbudować zaufanie fanów i środowiska, pozostaje otwarte. Pewne jest jedno — sprawa ta jeszcze długo będzie tematem numer jeden w rozmowach o granicach pobłażania dla wielkich nazwisk i odpowiedzialności publicznych osób za swoje czyny.

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Brak komentarzy
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.