Na oczach Ireny Santor zginęła Ludmiła Jakubczak. Gwiazda po 60 latach o tragedii

Katarzyna Pasztaleńska
4 min przeczytany

W 1961 roku zginęła Ludmiła Jakubczak. Do tragedii doszło na oczach Ireny Santor, która po sześciu dekadach zdecydowała się wrócić do tamtych wydarzeń.

Kariera Ireny Santor obfitowała w wiele sukcesów. Przez dekady artystka koncertowała w najważniejszych miejscach w kraju i za granicą. Śpiewała na wszystkich zamieszkałych kontynentach. W 2021 roku podjęła decyzję o zakończeniu kariery.

Biografia Ireny Santor jest pełna nie tylko pięknych chwil, które podkreślają jej status legendy, ale także momentów pełnych grozy czy smutku. Jedna z mrożących krew w żyłach historia miała miejsce 60 lat temu.

Ludmiła Jakubczak zginęła w wypadku z Ireną Santor

Santor odwiedziła niedawno „Dzień Dobry TVN”, gdzie wróciła wspomnieniami do lat 60. Dokładnie do 5 listopada 1961 roku, gdy na jej oczach zginęła piosenkarka Ludmiła Jakubczak (znana ze szlagieru „Gdy mi ciebie zabraknie”). Miała wtedy 22 lata.

Wokalistki wracały nocą z Łodzi do Warszawy. Warunki na drodze były bardzo trudne. Padał śnieg z deszczem, był mróz i szklanka na drogach. O tragedię nie było trudno. Samochód, którym kierował mąż Ludmiły, Jerzy Abratowski, wpadł w poślizg. Wypadku nie przeżyła Jakubczak.

Prasa tygodniami żyła tą tragedią. W czasach, gdy nie było internetu, a telewizja nadawała na zupełnie innych zasadach niż obecnie, gazety były jedynym źródłem informacji. Publikowano w nich najróżniejsze teorie na temat tragedii. Zastanawiano się, jakim cudem Ludmiła poniosła śmierć na miejscu, podczas gdy Irena i Jerzy z wypadku wyszli bez większych uszczerbków na zdrowiu

Narracja narzucona przez prasę doprowadziła do przykrych scen na pogrzebie Jakubczak. Jeden z jej fanów krzyknął w stronę Santor i Abratowskiego, że są mordercami.

Chcieli ich zlinczować, krzyczeli: „Mordercy” – wspominał w filmie o zmarłej wokalistce Tadeusz Suchocki, cytowany przez „Vivę!”.

Plotkowano, że mąż Jakubczak miał romans z Santor, i to oni wspólnie zaplanowali śmierć 22-latki. Pewna kobieta zaczęła wręcz nachodzić piosenkarkę, oskarżając ją o zabójstwo. Sprawa trafiła na policję, a stamtąd do sądu.

Irena Santor wraca do tragedii sprzed 60 lat

Teraz Santor powróciła do traumy sprzed sześciu dekad. W wywiadzie udzielonym „Dzień Dobry TVN” opowiedziała, jak potoczyły się losy stalkerki, która zagrażała jej życiu, wyczekując pod jej domem czy miejscami, w których występowała.

To było dramatyczne i skończyło się w sądzie. Pewna dziewczyna uważała, że ja jestem powodem śmierci Ludmiły Jakubczak. (…) To o tyle było przykre, że nachodziła mnie ta dziewczyna, czekała na mnie przed Teatrem Syrena, w którym ja wtedy pracowałam. I te listy były złowieszcze. Policja się tym zajęła i w sądzie się skończyło, tak że została ukarana — przyznała Santor.

Jaka była zasądzona kara? Stalkerka została zobowiązana do wystosowania przeprosin w prasie oraz rozpowszechniania jakichkolwiek plotek o wypadku. Oficjalnie powiedziano też, że romans Santor i Abratowskiego nigdy nie miał miejsca, a wiadomość tę przedrukowały na swoich łamach wszystkie gazety, które sugerowały coś innego. W dzisiejszych czasach taki wyrok brzmi jak żart, ale wówczas prawo nie było zbyt restrykcyjne w tego typu przypadkach.

Santor w „Dzień Dobry TVN” dodała, że w 2011 roku kobieta, którą trafiła na wokandę, napisała do niej list z przeprosinami:

Po latach ona do mnie napisała, że mnie za to wszystko bardzo przeprasza, ale była wtedy młoda i nierozumna – zakończyła temat Irena.

Znaliście tę historię?

Irena Santor, fot. ONS

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Napisz komenatrz
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.