Irena Santor i Zbigniew Korpolewski byli ze sobą związani przez długie lata. Dopiero teraz ujawniono kulisy relacji, o której piosenkarka mówiła niewiele.
Irena Santor w grudniu skończy 90 lat. Pierwsza dama polskiej piosenki w 2021 roku zakończyła karierę, ale wciąż pozostaje aktywna zawodowo. Głównie występuje w roli gościa honorowego podczas najróżniejszych wydarzeń publicznych. Niedawno odwiedziła studio Złotej Sceny, gdzie udzieliła wywiadu Annie Jurksztowicz. Premiera odcinka lada chwila.
Związek Ireny Santor i Zbigniewa Korpolewskiego
O ile o twórczości Ireny Santor wiadomo bardzo dużo, to o jej życiu prywatnym już niekoniecznie. Wokalistka tworzyła w czasach, gdy nie było internetu, a media skupiały się na walorach artystycznych. To, co działo się poza sceną, pozostawało jedynie do wiadomości gwiazdy i jej bliskich.
Niedawno do księgarni trafiła biografia Ireny Santor. To z niej dowiedzieliśmy się, że jej jedyne dziecko – córka Sylwia – zmarło po dwóch dniach przez zaniedbania lekarzy.
Teraz ujawniono kulisy drugiego związku artystki, która mężatką była tylko raz. Ze Stanisławem Santorem poróżniło ją wiele, ale do końca pozostali przyjaciółmi. Drugim wybrankiem serca Ireny był Zbigniew Korpolewski. Poznali się w pracy i nie zaiskrzyło między nimi od razu. Ich relacja była określana jako skomplikowana.
Santor i Korpolewski często się ze sobą nie zgadzali i nie szczędzili sobie złośliwości. Mimo wszystko przez 40 lat zawsze potrafili znaleźć wspólny język. Ich kontakty opisał Jan Osiecki w książce pt. “Irena Santor. Tych lat nie odda nikt”. W powstawaniu publikacji pomógł sam Zbigniew. Irena, która pierwotnie zadeklarowała gotowość do udziału w pracy nad publikacją, ostatecznie wycofała się z niej.
Gdy piosenkarka zaprotestowała przeciwko pomysłowi powstania jej biografii, oświadczył ukochanej krótko: “Ty nie rozumuj, ty śpiewaj!”. […] Żeby uniknąć zaognienia sprzeczki, która, jak przyznawał, potrafiła w niektórych sytuacjach powodować ciche dni trwające nawet trzy doby, stwierdził, że napisze sam — wyjaśnił autor.
Gdy w związku pary pojawiały się ciche dni, Irena opuszczała ich wspólne mieszkanie w Nadarzynie i wracała do niego, gdy atmosfera uległa poprawie.
Po śmierci ukochanego Santor zamieszkała w Warszawie. Dom w podwarszawskiej miejscowości otrzymała w spadku jego córka, która zaproponowała wokalistce osobny pokój. Ta jednak nie przyjęła propozycji.
Obecnie artystka czuję się dobrze, na tyle dobrze że wciąż żyje samodzielnie i mieszka w swoim mieszkaniu w Warszawie.