To Polak stoi za sukcesem Austrii na Eurowizji. Po raz kolejny stworzył międzynarodowy hit!

Martyna Chmielewska
4 min przeczytany
Zwycięzca Eurowizji, Johannes Pietsch, fot. Youtube

Eurowizja 2025 przejdzie do historii nie tylko ze względu na emocje, ale także polskie akcenty. Zwyciężył Johannes „JJ” Pietsch z Austrii z balladą „Wasted Love”, współprodukowaną przez Polaka – Wojciecha Kostrzewę. Polska reprezentantka, Justyna Steczkowska, zajęła wysokie 14. miejsce i podbiła serca publiczności.

Za sukcesem Austrii stoi Polak?

69. Konkurs Piosenki Eurowizji zakończył się zwycięstwem 24-letniego Austriaka Johannesa „JJ” Pietscha, który porwał Europę emocjonalną balladą „Wasted Love”. Choć konkurs odbył się w Bazylei, to i tak słychać było mocny… polski akcent. Współproducentem zwycięskiego utworu jest bowiem Wojciech Kostrzewa – polski kompozytor, który już rok wcześniej stał za sukcesem „The Code” Nemo.

„Wasted Love” to nietypowe połączenie operowego śpiewu, nowoczesnego popu i subtelnych wpływów techno. JJ był faworytem jurorów, ale też zdobył solidne wsparcie widzów, co przypieczętowało jego wygraną. W przyszłym roku Eurowizja zawita do Wiednia.

Kim jest JJ?

Johannes Pietsch to kontratenor o austriacko-filipińskich korzeniach. Dzieciństwo spędził w Dubaju, a do Wiednia wrócił w 2016 roku. Ukończył studia muzyczne, związany jest z Wiedeńską Operą Państwową. Szerokiej publiczności dał się poznać w brytyjskiej edycji „The Voice” w 2020 roku, gdzie dotarł do ćwierćfinału.

Polak za kulisami eurowizyjnych sukcesów

Wojciech Kostrzewa, producent „Wasted Love”, to jedno z najgorętszych nazwisk eurowizyjnej sceny. To on współtworzył zwycięski utwór dla Nemo w 2024 r., a w tym roku pracował nie tylko nad piosenką JJ-a, ale także nad szwajcarską balladą „Voyage”. Odpowiadał też za orkiestracje w półfinałach i finale. Co ciekawe, mimo pracy z zagranicznymi artystami, sam otwarcie kibicował Justynie Steczkowskiej.

Trzymam kciuki za wszystkie biało-czerwone ekipy – napisał w mediach społecznościowych.

Justyna Steczkowska: Eurowizyjny powrót po 30 latach

Polskę reprezentowała Justyna Steczkowska z poruszającym utworem „Gaja”. Choć zajęła 14. miejsce, dla wielu widzów to ona była największą gwiazdą wieczoru. Zdobyła aż 139 punktów od publiczności, co dało jej 7. miejsce w tej kategorii. Jurorzy byli mniej łaskawi – przyznali zaledwie 17 punktów. Mimo to występ Justyny to powiew świeżości, pasji i artystycznego poziomu, którego dawno nie widzieliśmy w polskich eurowizyjnych propozycjach. Niestety podczas skrótów zachęcających do głosowania, pokazanano fragment w bezwokalnym momencie.

Izrael na podium, Estonia zaskakuje

Na drugim miejscu uplasował się Izrael z utworem „New Day Will Rise” w wykonaniu Yuval Raphael (357 punktów), tuż za nim Estonia z kontrowersyjnym Tommy’m Cashem i jego „Espresso Macchiato” (356 punktów). Niespodziewanie wysokie miejsce Izraela wywołało poruszenie – zdobyli najwięcej punktów od publiczności, mimo chłodnego przyjęcia na arenie i buczenia ze strony widowni.

Z kolei szwedzki faworyt, zespół KAJ, musiał zadowolić się dalszą pozycją – jurorzy nie podzielili entuzjazmu fanów i bukmacherów. W tegorocznym finale było też sporo wpadek. Piosenki takie jak „What the Hell Just Happened?” brytyjskiego trio Remember Monday budziły raczej konsternację niż entuzjazm. Gdy publiczność przyznała brytyjkom okrągłe zero punktów, jedna z artystek pokazała środkowy palec do kamery. Gest zszokował całą publiczność.

Udostępnij ten artykuł
Studentka socjologii. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne, zwłaszcza francuskie.
Brak komentarzy
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.