Maryla Rodowicz zdradziła, na co chciałaby wydać pieniądze, gdyby mogła pozwolić sobie na inne „przyjemności”, niż rachunki.
Maryla Rodowicz to jedna z największych gwiazd polskiego show-biznesu. Piosenkarka jest aktywna na scenie już od kilkudziesięciu lat, jednak nic nie wskazuje na to, by wkrótce miała z niej zejść. Polacy pokochali ją nie tylko ze względu na wspaniały głos i wyrazisty look sceniczny, lecz także dzięki jej pogodności i bijącej od niej energii.
Rodowicz nie gryzie się w język, jeśli dziennikarze zadają jej niewygodne pytania. W ten sposób narodziło się kilka konfliktów między nią a innymi gwiazdami – np. Edytą Górniak. Maryla nie krępowała się też opowiedzieć, dlaczego nie wyszła jej zagraniczna kariera, u której progu była:
Miałam szansę zrobić karierę w Anglii i narzeczony poprosił, żebym powiedziała, ze mamusia chora. On powiedział, że boi się, że nie wrócę – mówiła w Polsacie.
Na szczęście pozycja Maryli w kraju jest na tyle stabilna, że gwiazda może przebierać w propozycjach jak w ulęgałkach. Ostatnio mogliśmy oglądać ją w roli jurorki w programie „The Voice Senior”. Po zakończeniu finałowego odcinka opowiedziała o swoich problemach finansowych.
Maryla Rodowicz o problemach finansowych
Pomponik zamieścił wywiad, w którym reporter serwisu podpytuje Marylę o to, co zrobiłaby, gdyby wygrała na loterii. Ta bez wahania odpowiedziała, że wszystkie pieniądze wydałaby z marszu. Przede wszystkim pozwoliłaby sobie na zakupy, z których w ostatnich latach musiała zrezygnować.
Od razu bym przepuściła. Ja od ładnych paru lat nie robiłam żadnych zakupów, ponieważmyślę głównie o rachunkach. Nie kupowałam ciuchów… – zdradziła.
Szafy Maryli pękają w szwach, dlatego bardzo rozważnie podchodzi do szaleństw zakupowych:
Chociaż bez sensu… przecież ja mam mnóstwo ciuchów, moja córka je sprzedaje, bo wylewa się w szafy. A ile ja mam torebek! Butów… – stwierdziła.
Na liście marzeń piosenkarki są także wakacje z dziećmi, na które na razie musi poczekać. Sama jednak wkrótce wyleci do Stanów Zjednoczonych:
Może bym wzięła dzieci i pojechała na Malediwy… To jest bardzo drogi kierunek. Wynajęcie domu to jest dziennie fura pieniędzy, plus kolacyjki z widokiem na morze, stolik, który stoi na plaży… Chciałabym na takie wypasione wakacje pojechać. Nie byłam na wakacjach, ojej… ładnych parę lat. No, gdzie ja mogę pojechać? Do Stanów się wybieram w kwietniu na koncerty… – marzy piosenkarka.
Artystka stara się widzieć szklankę do połowy pełną:
Trzeba sobie wizualizować życie i programować. Moim zdaniem, jeśli czegoś chcemy, to to mamy. […] Uwielbiam życie i każdy dzień, nawet jak jest ciemno i leje. Cały czas coś się dzieje i to mnie napędza. Kocham życie za to, że jest. Ale nie wiem, co by było, jakby go nie było… – dodała.
I to najważniejsze.