To prawdziwa gratka dla fanów polskiej klasyki i wielbicieli ekranizacji. Netflix oraz TVP niemal równocześnie pracują nad nowymi adaptacjami „Lalki” Bolesława Prusa. W jednej z produkcji w rolę Wokulskiego wcieli się Marcin Dorociński, w drugiej – najprawdopodobniej Tomasz Schuchardt. Kto lepiej odda ducha epoki i dramat romantycznego idealisty?
Netflix szykuje nową „Lalkę” z rozmachem
Po sukcesie nowego „Znachora”, Netflix postanowił sięgnąć po kolejny wielki klasyk polskiej literatury – „Lalkę” Bolesława Prusa. Za kamerą stanie Paweł Maślona, który w 2024 roku zdobył Orła za reżyserię filmu „Kos”. Scenariusz pisze Paweł Demirski, twórca znany z seriali „Artyści” i „Udar”. Zdjęcia rozpoczną się latem 2025 roku.
Za produkcję odpowiada Akson Studio, które ma na koncie m.in. film „Filip” i serial „1670”. Obsada trzymana jest w tajemnicy, choć według doniesień serwisu NaEkranie.pl, główną rolę może zagrać Tomasz Schuchardt.
TVP odpowiada własną wersją „Lalki”. Dorociński i Urzędowska w głównych rolach
Równolegle do projektu Netflixa, Telewizja Polska pracuje nad własną adaptacją „Lalki”, która powstaje pod okiem Macieja Kawalskiego – reżysera znanego z produkcji „Nieobecni” czy „Lekarze po godzinach”. Za zdjęcia odpowiada wybitny operator Piotr Sobociński Jr.
W roli Stanisława Wokulskiego zobaczymy Marcina Dorocińskiego, a Izabelą Łęcką zostanie Kamila Urzędowska. Produkcja obejmie zarówno film kinowy, jak i rozbudowaną wersję serialową, która trafi na antenę TVP.
Dwie „Lalki” w jednym roku? Klasyka w nowym wydaniu
To niecodzienna sytuacja, by w tym samym czasie powstawały dwie tak duże adaptacje jednej powieści. Dla widzów to jednak świetna okazja, by porównać dwie wizje – jedną zrealizowaną z rozmachem przez globalną platformę, drugą osadzoną w krajowej tradycji produkcji kostiumowych. Czy Wokulski z twarzą Dorocińskiego skradnie serca publiczności, czy może jednak wersja Netflixa z Schuchardtem okaże się bliższa duchowi Prusa? Przekonamy się już w 2025 roku.