Mandaryna wspomina swój „lodowy ślub” z Michałem Wiśniewskim. Kulisy nie były bajkowe

Martyna Chmielewska
6 min przeczytany
Michał Wiśniewski i Mandaryna. fot. Youtube

Gdy w 2003 roku Mandaryna i Michał Wiśniewski powiedzieli sobie sakramentalne „tak” w lodowej kaplicy na północy Szwecji, cała Polska niedowierzała. Niestety, choć bajkowy ślub zapisał się w historii show-biznesu, ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Jak wyglądały kulisy tej wyjątkowej uroczystości?

Ślub w dresie

Mandaryna i Michał poznali się w 2000 roku, kiedy to Marta Wiśniewska dołączyła do zespołu „Ich Troje” jako tancerka i choreografka. Choć wokalista formalnie pozostawał jeszcze w związku małżeńskim z Magdą Femme, między nim a Mandaryną szybko narodziło się uczucie. Para pobrała się w 2002 roku w urzędzie stanu cywilnego – ceremonia była nietypowa, bo odbywała się w pośpiechu, a panna młoda miała na sobie dres, podczas gdy pan młody… miał nogę w gipsie.

Michał zadzwonił do mnie 4.15, po czym powiedział, że 4.45 muszę się stawić w urzędzie stanu cywilnego, bo właśnie dzisiaj już bierzemy ślub. Ja oczywiście wiedziałam, że będziemy brać ten ślub, ale nie wiedziałam o której godzinie i którego dnia. Wsiadłam w samochód, przyjechałam do rodziców, kazałam im się natychmiast ubierać i jechać, bo będziemy się żenić – opowiadała dla „Jastrząb Post”.

Bajkowy ślub na biegunie północnym

Zaledwie rok po ślubie cywilnym zakochani postanowili wziąć ślub kościelny. Wybrali na to miejsce niezwykłe – Kirunę, szwedzkie miasto położone 145 km od bieguna północnego.

To był pomysł i mój, i Michała, i telewizji, i wszystkich ludzi, którzy w tym uczestniczyli. Był to pewnego rodzaju happening, ale był wyjątkowy i który zapamiętaliśmy, jak się okazało, nie tylko my – mówiła Wiśniewska u Janachowskiej.

Cała ceremonia została zorganizowana z rozmachem: lodowa kaplica, śnieżne trony, renifery i bajkowe stylizacje nowożeńców. Michał wystąpił w srebrnym garniturze, a Mandaryna zachwyciła gości suknią ozdobioną 30 tysiącami brylantów oraz bolerkiem przypominającym futro niedźwiedzia polarnego.

To, co było pod spodem, było fajne, bo tam miałam kostium jak na narty. (śmiech) Kozak i sukienka to było elegancko, ale pod spodem była taka naprawdę hardcore’owa bielizna narciarska. (…) Była jakaś minusowa temperatura. Rzeczywiście nie było za ciepło, upał zelżał – zdradziła w tym samym wywiadzie.

Okazuje się, że „lodowy” ślub był niespodzianką nie tylko dla polskich widzów, ale i dla samej Mandaryny. Gwiazda nie wiedziała nawet, gdzie znajdzie jedzenie na własnym ślubie!

Ja nawet nie wiedziałam, gdzie jest jedzenie na tym ślubie, bo było na innej sali. My cały czas uczestniczyliśmy w tym happeningu, że to, co podawali nam na talerzu, to mówię: „No, dobra, w sumie jeśli tylko to, to…”. Nic więcej nie znalazłam. Okazało się, że trzeba było przejść do innej groty – wyznała.

Koszt przedsięwzięcia szacowano na około 2 mln złotych. Relację z wydarzenia można było obejrzeć na antenie TVN.

Wynająłem sobie Boeinga i zabrałem swoich gości na biegun północny, żeby wziąć ślub. I okej. No, tanio nie było, ale pozostały mi z tego przepiękne wspomnienia. No jeden powie, że no dobra, ale mogliście sobie pójść do McDonald’s świętować. Tak, mogliśmy, ale był inny pomysł. […] Czy ja bym to drugi raz zrobił? Nie – zdradził Wiśniewski w podcaście „WINI Rozmawia”.

Jak wyglądała ich podróż poślubna?

Mandaryna i Michał Wiśniewski nie mieli podróży poślubnej. Para od początku swojego związku wiodła podróżnicze życie, dlatego nawet nie zwrócili uwagi na to czy ich kolejna destynacja to już ta „ślubna”.

Chyba nie mieliśmy podróży poślubnej takiej, że zostawiamy wszystko i lecimy gdzieś razem. Lataliśmy w różne miejsca i było fantastycznie, ale takiej typowej podróży poślubnej chyba nie mieliśmy. Nasze życie to była jedna, wielka podróż – opowiadała Wiśniewska u Janachowskiej.

Rozwód Mandaryny i Michała Wiśniewskiego

Choć ich miłość rozkwitała na oczach widzów programu „Jestem jaki jestem”, nie brakowało w niej burzliwych momentów. Częste kłótnie, uzależnienie Wiśniewskiego od alkoholu oraz życie pod stałą obserwacją kamer mocno obciążały ich relację. Mandaryna po latach przyznała, że była to dla niej trudna i traumatyczna relacja. Ostatecznie para rozwiodła się 18 kwietnia 2006 roku.

Mimo rozstania oboje starali się stworzyć jak najlepsze warunki dla swoich dzieci – Fabienne i Xaviera. Mandaryna wielokrotnie podkreślała, że choć rozwód zabiera dzieciom poczucie pełnej rodziny, czasem jest lepszym rozwiązaniem niż życie w atmosferze nieustannych konfliktów. Z kolei Michał Wiśniewski po latach przyznał, że żałuje niektórych decyzji związanych z ich małżeństwem, w tym sposobu organizacji ślubu cywilnego.

Dziś mogę się przyznać, że to był bardzo prostacki krok, bo jaka księżniczka nie marzy o tym, żeby założyć białą suknię, żeby stanąć przed ołtarzem i powiedzieć „tak”, a nie przyjść w ciuchach po próbie przed koncertem i podpisać akt notarialny. Trochę żałosne, dzisiaj to rozumiem – opowiadał w jednym z wywiadów.

Michał Wiśniewski i Mandaryna. fot. ONS
Michał Wiśniewski i Mandaryna. fot. ONS

Czy historia mogła potoczyć się inaczej?

Gdy ich związek dobiegł końca, Michał Wiśniewski w emocjonalnym oświadczeniu napisał:

Marta i ja nie jesteśmy razem… Największa porażka… moja porażka… w moim życiu… I tak będę Cię kochał…

Dziś każde z nich poszło własną drogą, jednak ich „lodowy” ślub na zawsze pozostanie jedną z najbardziej pamiętnych chwil w polskim show-biznesie.

Udostępnij ten artykuł
Studentka dziennikarstwa i nowych mediów. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne.
Napisz komenatrz