Pierwsza dama polskiego kina zabrała głos w sprawie śmierci Elżbiety Zającówny. Wspomina zmarłą w poruszającej wypowiedzi. Były koleżankami po fachu.
W latach 90. Elżbieta Zającówna należała do grona najpopularniejszych aktorek w Polsce. Zającówna znana była jako Hanka Trzebuchowska z serialu „Matki, żony i kochanki” w reżyserii Juliusza Machulskiego i Ryszarda Zatorskiego. Na swoim koncie miała także niezapomniane role w kultowych filmach, takich jak „Vabank”, „Seksmisja” i „C.K. Dezerterzy”.
Zrezygnowała z kariery przez chorobę
Mimo popularności, Zającówna zaczęła coraz mniej pojawiać się na ekranie i wydarzeniach branżowych. Aktorka cierpiała na chorobę von Willebranda. Schorzenie wiąże się z zaburzeniami krzepliwości krwi, co prowadzi do krwotoków i znacznie zwiększa ryzyko wykrwawienia.
– Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie – wyznała w wywiadzie dla „Vivy!”.
Beata Tyszkiewicz żegna aktorkę
Beata Tyszkiewicz, która miała okazję pracować z Zającówną przy filmie „Vabank” wyraziła ogromny smutek w związku z odejściem aktorki.
– Co za smutek. Bardzo mi trudno to pojąć. Pozostała mi w pamięci jako nasza „przynęta” z „Vabanku”. Przykro mi – powiedziała w rozmowie z „Pudelkiem”.
W życiu prywatnym Elżbieta Zającówna była związana z Krzysztofem Jaroszyńskim, z którym miała córkę Gabrielę.

