Media obiegła informacja o szczegółach odejścia współzałożycielki Kabaretu „Piwnica pod Baranami”. Przyjaciel artystki ujawnił, że poddała się eutanazji na własne życzenie. Jak wyglądały jej ostatnie chwile?
Barbara Nawratowicz była wybitna aktorką, dziennikarką Radia Wolna Europa i współzałożycielką „Piwnicy pod Baranami”. Chciała, aby pamięć o zmarłym w 1997 roku Piotrze Skrzyneckim została z nami na zawsze, dlatego napisała książkę p.t. „Piwnica pod Baranami. Początki i rozwój (1956 – 1963)”.Odeszła 10 maja 2024 roku, w wieku 91 lat. Chociaż zmarła kilka miesięcy temu, jej pogrzeb odbył się dopiero 15 października w Krakowie.
Nie chciała dłużej tak żyć
Teraz na jaw wyszły szczegóły dotyczące okoliczności jej śmierci – jak wynika z informacji „Gazety Wyborczej,” aktorka zdecydowała się na eutanazję w Szwajcarii.W tej ostatniej chwili towarzyszyli jej ksiądz oraz lekarka, którzy próbowali odwieść ją od tej decyzji.
– Basia zadzwoniła do mnie w kwietniu. Zapytała, czy mocno siedzę w fotelu. Powiedziała, że wyśle mi swoje prochy i się roześmiała. Dla niej życie straciło sens. Już wtedy słabła, straciła wzrok. Dobijało ją, że nie widziała twarzy innych i nie mogła odpisywać na maile. Zawsze była osobą odważną. Przez ostatnie lata mieszkała w Australii, a tam eutanazja jest zakazana. Dlatego postanowiła wyjechać do Szwajcarii – powiedział Bogdan Micek w „Gazecie Wyborczej”.
„Odeszła na własnych warunkach”
Barbara Nawratowicz we wspomnieniach przyjaciela do samego końca była odważną kobietą, która umiała postawić na swoim. Swoje odejście dopięła na ostatni guzik.
– Była nieugięta. Sama wszystko zorganizowała i opłaciła. Pamiętam, że kremacja kosztowała prawie 9 tys. dolarów. W tej ostatniej chwili była ze swoimi przyjaciółmi (…) Odeszła dokładnie tak, jak chciała. Miała do tego prawo – skwitował przyjaciel Barbary Nawratowicz.
W nekrologu, który pojawił się w mediach, można było przeczytać, że Nawratowicz „odeszła na własnych warunkach”. Pogrzeb artystki odbył się w bazylice Mariackiej, a jej urna spoczęła na cmentarzu Rakowickim.