Barbara Bursztynowicz przez niemal trzy dekady była nieodłączną częścią kultowego serialu Klan. Widzowie po raz pierwszy zobaczyli ją na ekranie w 1997 roku, kiedy to wcieliła się w rolę Elżbiety Lubicz-Chojnickiej — farmaceutki, żony, matki i jednej z kluczowych postaci tej wieloletniej telenoweli. Przez lata jej postać dojrzewała razem z widzami, a aktorka zdobywała coraz większą sympatię i uznanie za konsekwentne, autentyczne odtwarzanie roli.
W styczniu 2025 roku media obiegła wiadomość, która zaskoczyła fanów serialu: Barbara Bursztynowicz żegna się z „Klanem”. Jej odejście — choć nie nagłośnione z wyprzedzeniem — było symbolicznym końcem pewnego etapu w historii produkcji.
„Nie szukałam dodatkowych podniet”
W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem dla magazynu Świat Gwiazd aktorka wróciła pamięcią do swoich pierwszych lat na planie. Nie kryła, że początki były dla niej satysfakcjonujące, a rola Elżbiety w pełni ją wtedy wypełniała.
Początki były bardzo zadawalające i nie przeszkadzało mi to, że byłam Elżbietą Chojnicką, i nie szukałam dodatkowych podniet. Później czułam, że jestem utożsamiana z tą postacią, ale w którymś momencie poczułam, że jest we mnie taki potencjał, że mogę zagrać jeszcze wiele charakterów, skomplikowanych i bardzo złożonych — wyznała szczerze Bursztynowicz.
Zastąpiona przez dublerkę. „To się wszystko zdarzyło poza mną”
Ostatnia scena z udziałem Elżbiety Lubicz-Chojnickiej okazała się wyjątkowa nie tylko dla fanów, ale i dla samej aktorki. Z powodu choroby – grypy – nie mogła pojawić się na planie. Produkcja, pracująca pod dużą presją czasową, zdecydowała się użyć dublerki.
Nie wiem. Ja zachorowałam na grypę wtedy. Faktem jest, że serial pisany jest właściwie z dnia na dzień i odcinki muszą być oddawane telewizji w odpowiednim czasie. Ja zachorowałam, to się wszystko zdarzyło poza mną — tłumaczyła aktorka.
To nieoczekiwane zakończenie nie do końca przypadło jej do gustu. Jak przyznała, miała nadzieję na bardziej symboliczne i świadome pożegnanie z postacią, która towarzyszyła jej przez większość zawodowego życia.
Ale teraz już mogę o tym powiedzieć. Można było opóźnić wyjazd Elżbiety o dwa dni, ale z drugiej strony może dobrze, że tak się stało. Uniknęłam tych wszystkich pożegnań, tym bardziej, że produkcja nie wiedziała, że ja naprawdę odchodzę. Myśleli, że to jest taki wybieg, że chcę odpocząć, że wrócę. Ja już wtedy wiedziałam, że nie wrócę. Trudno byłoby mi się tak pożegnać z produkcją, a z fanami pożegnałam się na Instagramie — zdradziła w wywiadzie.
Nowa twarz Elżbiety. „Nie mam już nic do tego”
Po odejściu Bursztynowicz z obsady serialu „Klan”, twórcy zdecydowali się nie uśmiercać postaci Elżbiety, lecz powierzyć ją innej aktorce. Choć dla wielu fanów było to szokujące, sama zainteresowana podeszła do tej decyzji ze spokojem.
Nie mam już nic do tego. Oczywiście, proszę bardzo. To już jest sprawa produkcji. Ja już jestem poza tym. Nie towarzyszy mi żadne uczucie. Życzę wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że ta osoba poczuje się dobrze w tej roli — skomentowała Bursztynowicz.
Nowy etap
Dla Barbary Bursztynowicz zakończenie współpracy z „Klanem” to nie tylko koniec pewnej zawodowej przygody, ale też początek nowego etapu. Aktorka nie wyklucza, że chciałaby podjąć nowe, bardziej wymagające role, które pozwolą jej w pełni wykorzystać doświadczenie i potencjał aktorski.
Jej rozstanie z serialem, choć nieco gorzkie, zostało przez fanów przyjęte z ogromnym szacunkiem i wdzięcznością za lata spędzone na ekranie. Niezależnie od dalszych decyzji twórców „Klanu”, rola Elżbiety Lubicz-Chojnickiej na zawsze pozostanie w sercach widzów nierozerwalnie związana z Barbarą Bursztynowicz.