Arkadiusz Janiczek przeżywa trudne chwile w trakcie rozwodu. Aktor ma ograniczony kontakt z dwiema córkami. W rozmowie z portalem „BlaskOnline” zdradził jak radzi sobie w nowej rzeczywistości.
Kariera Arkadiusza Janiczek
Arkadiusz Janiczek do Akademii Teatralnej dostał się za pierwszym podejściem, a w 1997 roku został zaproszony do zespołu Teatru Narodowego, gdzie pracuje do dziś.
Jego debiut teatralny miał miejsce w „Nocy listopadowej”, gdzie wcielił się w rolę Hermesa. Na ekranie pojawił się po raz pierwszy w serialu „Autoportret z kochanką”, a w 1998 roku dołączył do obsady „Złotopolskich”, gdzie wcielił się w rolę starszego posterunkowego Jerzego „Rudego” Marciniaka. W kolejnych latach wystąpił m.in. w serialu „Wiedźmin”. Momentem zwrotnym w jego karierze była rola Bartka Zielińskiego w „Placu Zbawiciela” – dramacie o rodzinie zmagającej się z problemami finansowymi. Wcielił się tam w postać o negatywnym rysie, co wpłynęło na jego późniejsze role.
– Po tym filmie bardzo często wcielano mnie w postacie trudnych i ciężkich, wręcz patologicznych ojców i mężów. Mogę je odrzucać, jednak ktoś musi grać wredne role – przyznał w rozmowie z portalem se.pl.
Później pojawił się m.in. w serialach „Na Wspólnej” i „Barwy szczęścia”, gdzie grał postaci o skomplikowanej, mrocznej psychice. Zagrał także w takich produkcjach jak „Róża” i „Bogowie”. W ostatnich latach występował w „Leśniczówce”, „Stuleciu Winnych” oraz filmie „Miłość jest blisko”.
Rozwód po 15 latach małżeństwa
Arkadiusz Janiczek w ostatnich latach zmaga się z trudnościami w życiu osobistym. Aktor po 15 latach małżeństwa i 3 latach separacji rozstał się z żoną. Sprawa rozwodowa wciąż pozostaje nierozstrzygnięta, a Janiczek przyznaje, że sytuacja jest dla niego wyjątkowo bolesna. Żona aktora opisała zaistniałą sytuację mediom.
– Muszę to jasno podkreślić — ten rozwód dojdzie do skutku. To jest nieuniknione. Warto zaznaczyć, że te jego wywiady, w których kreuje pozory szczęścia, to tylko bzdury. Przez długi czas przekonywał, że jest jednym z niewielu, który potrafił utrzymać związek w świecie show-biznesu”, zaznaczyła. „Niestety, ta sytuacja bardzo wpływa na nasze córki. On nadal udaje, że wszystko jest w porządku, co utrudnia nam dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Ciągle jest tworzona inna narracja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością – mówiła „Pudelkowi”.
Jednym z najtrudniejszych aspektów tego okresu jest ograniczony kontakt z młodszą córką, nałożony został sądowy zakaz. Niedawno w rozmowie z mediami aktor przyznał, że bardzo tęskni za obiema córkami, ale stara się zachować prywatność w tych delikatnych sprawach.
– Ja naprawdę bardzo przepraszam, ale to nie są sprawy, których będę mówił publicznie. Ja jestem szczęśliwy, że po dwóch latach mogłem spokojnie porozmawiać z moją starszą córką. Brakuje mi jej, tak samo jak młodszej Lili. Kocham je bardzo. A róża o którą pan pyta… Róża była dla Niny, bo 14 stycznia miała imieniny – powiedział Janiczek dla portalu „BlaskOnline”.

