Konflikt między Ewą Krawczyk, a Krzysztofem Krawczykiem Juniorem, jedynym synem legendarnego piosenkarza, trwał już od kilku lat. Niedawno zakończona sprawa sądowa dotyczyła rejestracji znaku słownego „Krzysztof Krawczyk” w Urzędzie Patentowym. Kto uzyskał prawa do majątku?
Testament Krzysztofa Krawczyka
Krzysztof Krawczyk Junior od lat zmaga się z problemami zdrowotnymi oraz finansowymi, które pogłębiły się po śmierci ojca w 2021 roku. Od chwili tragicznego wypadku samochodowego w 1988 roku, który spowodował jego ojciec, życie juniora zmieniło się diametralnie. Przez stłuczenie pnia mózgu teraz choruje na m.in. padaczkę. W ostatnich latach mieszka w skromnych warunkach, nie mogąc liczyć na profity z twórczości ojca, które trafiają do innych spadkobierców. Krawczyk miał sporządzić swój pierwszy testament już w 2002 roku, gdzie zapisał jedynemu synowi połowę majątku. Jednak okazuje się, że nie był to jedyny zapis o majątku gwiazdora.
Artysta przed swoim odejściem sporządził nowy testament, w którym wydziedziczył swojego syna. Junior postanowił walczyć w sądzie o swoje prawa do majątku ojca, argumentując, że wokalista w momencie podpisania testamentu nie był w pełni świadomy swoich działań. Jednak sąd nie przychylił się do jego argumentów, co oznacza, że nie będzie mógł czerpać zysków z twórczości swojego ojca.
– Rzeczy, które przecież trzydzieści czy prawie czterdzieści lat temu były nagrywane, ja nagrywałem, tato nagrywał, nie w tym samym czasie byliśmy w studiu nagrań, ale nagrywaliśmy wspólnej duet i oddzielnie, ani grosza nie dostałem, ani od ZAIKsu, ani z tych tantiemów. Nic – mówił w rozmowie z portalem ShowNews.
Decyzja sądu
Najnowsza decyzja sądu w sprawie znaku „Krzysztof Krawczyk” potwierdziła, że prawa do korzystania z imienia i nazwiska artysty należą wyłącznie do Ewy Krawczyk. To ona oraz menedżer Krzysztofa Krawczyka, Andrzej Kosmala, będą mieli prawo do zarabiania na tym znaku. Tym samym Junior nie będzie mógł korzystać z nazwiska ojca do celów zarobkowych. Decyzja ta spotkała się z różnymi opiniami. Zbigniew Rabiński skomentował sprawę na łamach „ShowNewsa”.
– Krótko mówiąc, ten biedny chłopak przegrał sprawę w sądzie o prawo do zarabiania na znaku słownym „Krzysztof Krawczyk”. To macocha Ewa Krawczyk i menedżer zmarłego artysty Andrzej Kosmala będą mogli czerpać z tego zyski, bo pierwsi złożyli wniosek do Urzędu Patentowego. Wygląda na to, że kto pierwszy, ten lepszy. Igor musiał zapłacić koszty procesu — prawie 1700 złotych.
Syn artysty musiał pokryć koszty procesu, co dodatkowo pogłębiło jego trudną sytuację finansową. Warto również podkreślić, że jeśli Krzysztof Krawczyk Junior zdecyduje się na kontynuowanie kariery muzycznej, będzie musiał koncertować pod swoim drugim imieniem lub z dopiskiem „junior”.

