Tadeusz Drozdza bije się w pierś przed kamerą. „Należy zapytać żonę, jak sobie radziła”

Katarzyna Pasztaleńska
3 min przeczytany
Tadeusz Drozda z żoną, fot. ONS

Tadeusz Drozda, który od ponad 50 lat tworzy zgrane małżeństwo ze swoją żoną Ewą, w rozmowie z Plejadą dzieli się swoją receptą na udany związek. Przed kamerą uderzył się w pierś, nawiązując do wydarzeń z dawnych lat.

Tadeusz Drozdza: życie prywatne

Tadeusz Drozda zdobył największą popularność w latach 90. XX w. oraz na początku XXI wieku. Wówczas był twórcą i prowadzącym program „Dyżurny Satyryk Kraju” w Polsacie, a także programu „Śmiechu warte” w TVP1. Zyskał też serca widzów dzięki talk-show „Herbatka u Tadka”, emitowanemu w TVP2. Przez wszystkie te lata, nieocenionym wsparciem dla satyryka była jego żona, Ewa, którą poślubił w 1972 roku.

Para ma trzy córki: Ewę, Joannę i Małgorzatę. Dzieci często mogły widywać ojca jedynie na ekranie telewizora, gdyż przez jego zawodowe zobowiązania, bywał nieobecny w domu przez długie okresy. Choć często wyjeżdżał, małżeństwo przetrwało te trudne momenty i trwa do dziś.

Tadeusz Drozdza o żonie

W rozmowie z Plejadą Drozda ujawnia, jak udało mu się utrzymać silną więź z żoną przez tyle lat. Jego przepis na udany związek nie jest jednak zwyczajny. Okazuje się, że kluczem do sukcesu, przynajmniej w jego przypadku, była… tęsknota.

W zawodzie marynarza i artysty, który często nie bywa w domu, to jest najlepsze. Kiedy ludzie rzadko się widują, nie mogą się doczekać ponownego spotkania. Kiedyś wyjeżdżałem na bardzo długie okresy. Moje wyjazdy do Australii trwały po pięć, sześć tygodni, podobnie jak podróże do Stanów Zjednoczonych. Byłem bardzo popularny w Polsce, kiedyś grałem sześć koncertów dziennie, a teraz gram tylko jeden raz w miesiącu — wspomina.

Tadeusz Drozda z żoną, fot. ONS
Tadeusz Drozda z żoną, fot. ONS

Reporterka Plejady zapytała Drozdę o to, jak radził sobie z relacją z ukochaną, gdy jego nieobecności trwały nawet ponad miesiąc. Satyryk nie ma wątpliwości i przyznaje się do swoich niedoskonałości.

Wtedy można było już zadzwonić. Ale myślę, że bardziej należałoby zapytać moją żonę, jak ona sobie radziła. Kiedy ma się troje dzieci, to one zajmują czas tak bardzo, że nie miała ona chwili wytchnienia. Ja zmieniałem miejsca, miałem życie towarzyskie.

Na koniec Drozda uderzył się w pierś:

Biję się w pierś, ale to bardzo zajmowało mi czas na wyjazdach — podsumowuje szczerze Drozda.

Odpowiadając Drozdza zwrócił uwagę na wyzwania, z którymi musiała zmagać się jego żona przez lata ich wspólnego życia.

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Napisz komenatrz