Marlena Drozdowska nie przypuszczała, że utwór nagrany z przymrużeniem oka stanie się jej największym przebojem. Choć „Mydełko Fa” zyskało status kultowego hitu lat 90., nie przyniosło artystce fortuny. W rozmowie z serii „Legendy Showbiznesu” opowiedziała o kulisach jego powstania, pirackich kasetach i dziwnym zbiegu okoliczności, który sprawił, że piosenka zrobiła karierę… w Chicago.
„Mydełko Fa” powstało przypadkiem
Jak mówi Marlena Drozdowska, „Mydełko Fa” powstało zupełnie spontanicznie w studiu nagraniowym. Choć po nagraniu utworu wątpiła w jego potencjał, piosenka szybko zdobyła popularność.
Złożyło się coś takiego, co obserwuję do dzisiaj na koncertach… Po prostu jakaś dziwna energia jest w tym utworze – przyznała artystka w rozmowie z Anną Jurksztowicz.
Początkowo piosenka trafiła do tzw. podziemia muzyki chodnikowej. Drozdowska nie kryła zdziwienia, gdy widziała jej hit wydany przez kogoś zupełnie innego niż ona!
Trzy dni po nagraniu idę przez Plac Konstytucji i słyszę nas w UKF-ie. Facet sprzedaje pirackie kasety z brunetką topless na okładce! A my nawet nie wypuściliśmy jeszcze płyty – wspomina.
Ogromna popularność „Mydełka Fa” wśród Polonii w Chicago
Co ciekawe, największa fala popularności nadeszła… zza oceanu.
Dzwoni do mnie znajomy z Chicago: „Twoje mydełko to hit! Polacy chodzą do drogerii i pytają, gdzie kupić to Fa!”. Po jakimś czasie faktycznie to mydło trafiło na amerykański rynek. Czuliśmy, że rozkręciliśmy komuś biznes – powiedziała z nutą goryczy.
Pieniądze przeszły bokiem?
Mimo ogromnej popularności, „Mydełko Fa” nie przyniosło Marlenie Drozdowskiej fortuny. Na pytanie Anny Jurksztowicz czy artystka jest milionerką, ta krótko skwitowała:
Nie jestem milionerką. Gdyby to były inne czasy, może bym dziś siedziała pod palmą kokosową i piła drinka. Ale nic z tego – nie ma tantiem, a prawnicy byli za drodzy. Wszystko przepadło.
Próby uzyskania jakichkolwiek korzyści prawnych czy finansowych z wykorzystania nazwy mydła przez firmę Henkel spaliły na panewce.
Koszty wynajmu niemieckich prawników były tak ogromne, że zrezygnowaliśmy – podsumowała gorzko.
Publiczność domaga się „Mydełka” na każdym koncercie
Dziś, mimo upływu lat, „Mydełko Fa” niezmiennie cieszy się sympatią publiczności.
Każdy organizator mówi: „Musi być to mydełko na końcu, prawda?”. I ja je śpiewam. Coś dziwnego tkwi w tym utworze – przyznała artystka.