W najnowszym odcinku podcastu „Złotej Sceny” Grażyna Barszczewska otwarcie mówi o tym, dlaczego odmówiła zagrania sceny erotycznej, o swoich zasadach w pracy oraz o trudnej sztuce asertywności, której – jak przyznaje – nauczyła się dopiero z czasem.
„To nie ta droga” – Barszczewska o rolach erotycznych
Grażyna Barszczewska jest na scenie od 55 lat. Na pytanie, czy odrzucała propozycje ról wymagających rozbieranych scen, aktorka odpowiedziała bez wahania.
No tak, bo zostałam zapytana, czy proponowano mi jakieś takie role erotyczne. Pomyślałam, że to nie ta droga w moim rozumieniu – stwierdziła.
Zaznaczyła, że nie deprecjonuje tego rodzaju ról, ale sama wybrała inną ścieżkę artystyczną.
Może być to świetny film. Zaproponowałam nawet potem, że skoro tyle lat czekałam, to poczekam jeszcze na lepszą propozycję – dodała z uśmiechem.
Barszczewska zwróciła uwagę, że tego typu tematy budzą duże zainteresowanie w mediach, mimo że często są jedynie sensacyjnym wycinkiem znacznie szerszego dorobku artystycznego.
Można zagrać kilkadziesiąt ważnych ról w teatrze, a raptem taka propozycja staje się atrakcyjna dla mediów. Ja to też traktuję jako żart – choć to żartem nie było – przyznała.
Etyka zawodowa i szacunek w pracy
Jednym z tematów rozmowy był również szacunek w pracy i relacje z kolegami z branży. Barszczewska podkreśliła, że w zawodzie kluczowe są dla niej uczciwość i etyka zawodowa.
Myślę, że to jest sprawa pewnej uczciwości, takiej przyzwoitości, o której staram się zawsze pamiętać. To, co powiedział profesor Bartoszewski: ‘Nie wiesz, jak się zachować, to zachowaj się przyzwoicie’ – cytowała z przekonaniem.
Trudna sztuka mówienia „nie”
Grażyna Barszczewska przyznała, że przez wiele lat miała trudność z odmawianiem, szczególnie w młodości.
Powiedzieć ‘nie’ to nie przychodzi mi tak łatwo. Powiedzmy, że od kilku lat łatwiej, ale ja jestem z tego pokolenia, które nie znało słowa ‘asertywność’ – zauważyła.
Asertywności musiała uczyć się dopiero jako dorosła kobieta, z dużym doświadczeniem zawodowym. W młodości, jak wspomina, miała silną potrzebę, by nikomu nie sprawić przykrości i nie wtrącała się w decyzje reżysera czy operatora.
Ufaliśmy, że oni wiedzą lepiej. Ja nie chciałam się wtrącać w realizację. To było dla mnie oczywiste – mówiła.
Kariera Grażyny Barszczewskiej
Grażyna Barszczewska zadebiutowała na wielkim ekranie w 1971 roku, występując w wojennym dramacie Andrzeja Żuławskiego „Trzecia część nocy”. Ogólnopolską popularność przyniosła jej rola hrabianki Niny Ponimirskiej w kultowym serialu „Kariera Nikodema Dyzmy” (1980). W latach 80. zagrała również w telewizyjnym filmie „Bariery” (1985) Mieczysława Popławskiego, „Aniele w szafie” (1987) Stanisława Różewicza oraz „Łabędzim śpiewie” (1989) Roberta Glińskiego, gdzie stworzyła duet aktorski z Janem Peszkiem.
Kolejna dekada przyniosła jej udział w ekranizacji „Pana Tadeusza” (1999) w reżyserii Andrzeja Wajdy – wcieliła się tam w żonę Stolnika Horeszki. W tym samym roku pojawiła się także w serialu „Na dobre i na złe”. Dwa lata później zdobyła sympatię widzów rolą Eugenii Piecuch, matki policjanta Józefa Piecucha (Radosław Popłonikowski) w popularnej „Plebanii” (2001–2005). W 2011 roku została nominowana do Złotej Kaczki za występ w filmie „Wygrany”, gdzie partnerowała m.in. Januszowi Gajosowi.
W ostatnich latach można było oglądać ją w takich produkcjach jak „Dzień kobiet” (2012), „Wesele w kurnej chacie” (2016), „Plan B” (2018), „Szóstka” (2019) oraz „Kraj” (2021). W 2023 roku dołączyła do obsady nowego serialu TVP – „Dewajtis”.
Piszemy niezależnie dzięki Państwa wsparciu.
Jeżeli uważasz naszą pracę za wartościową — postaw nam kawę.
