Występ Justyny Steczkowskiej w preselekcjach do Eurowizji 2025 okazał się wielkim hitem na YouTubie. Do dziś obejrzało go ponad 2 miliony widzów, co stawia go na pierwszym miejscu najchętniej oglądanych spośród wszystkich wybranych tegorocznych reprezentantów. Okazuje się, że w Bazylei, gdzie odbędzie się konkurs, pojawiły się problemy z realizacją koncepcji wokalistki. O wszystkim opowiedziała w „Dzień Dobry TVN”.
Justyna Steczkowska o Eurowizji 2025 w „Dzień Dobry TVN”
Justyna Steczkowska w polskich preselekcjach do Konkursu Piosenki Eurowizji 2025 zdobyła 39,3% głosów od publiczności. Łącznie oddano na nią ponad 31 tysięcy SMS-ów. W sobotniej rozmowie w „Dzień Dobry TVN” Steczkowska opowiedziała o ogromnym wysiłku, jaki włożyła w przygotowania do preselekcji.
Napracowaliśmy się na tym bardzo. Zanim zobaczyliście ostateczny efekt, spędziliśmy wiele godzin na sali prób. Fantastyczni tancerze, wszyscy pracowaliśmy pro bono, bo chcieliśmy zrobić coś, z czego będziemy dumni – zdradziła artystka.
Justyna Steczkowska ma problem z organizatorami Eurowizji 2025
Choć Justyna Steczkowska wciąż nie ujawnia wszystkich szczegółów swojego występu na scenie Eurowizji w Bazylei, już teraz wiadomo, że artystka ma bardzo ambitne plany. Jednym z jej marzeń jest wzbić się w powietrze podczas koncertu, co na pewno byłoby spektakularnym momentem, przyciągającym uwagę widzów z całej Europy.
Spędziliśmy wiele godzin na scenie. Trzy tygodnie czegoś takiego, to kilkadziesiąt godzin trzeba spędzić na myśleniu o czymś takim. (…) Mój wiek mi pomaga, bo nie wszyscy wierzą, że 52-latka tak może. Nie wszyscy mają tyle siły i chęci w tym wieku – wyznała.
Niestety, jak sama przyznała, prowadzenie negocjacji w tej sprawie napotyka pewne trudności i nie wszystko idzie zgodnie z planem. W wywiadzie wyjaśniła, że problematyczna jest kwestia podwieszeń na scenie, które są kluczowe do realizacji jej zamierzeń.
Tomek, nasz producent, walczy o to, aby to się jednak udało. Cały czas te rozmowy idą jednak jak po grudzie. Nie ma gdzie tego podwiesić, bo tam jest dużo podwieszeń. To jest wielkie show, sto razy większe niż to, co widzieliście państwo tutaj – mówiła Steczkowska, zdradzając, że wyzwania związane z organizacją samego występu są spore.
Artystka nie ukrywa, że jej pomysł na sceniczne akrobacje to coś zupełnie nowego, co nie miało jeszcze miejsca na Eurowizji.
Nikt tam jeszcze nie latał do góry, nikt takich rzeczy nie robił, więc są dość oporni. Ale wierzę, że skoro Polak potrafi, to Szwajcar nie potrafi? – dodała z uśmiechem, mając nadzieję, że jej wizja w końcu się spełni.
Justyn zdaje sobie sprawę z trudności, jakie wiążą się z realizacją tak ambitnego występu, ale jednocześnie jest zdeterminowana, by przełamać bariery i zaskoczyć europejską publiczność. Choć sceniczne akrobacje na Eurowizji byłyby wyjątkowe, Steczkowska wierzy, że nowatorskie podejście do występu może stać się kolejnym krokiem ku sukcesowi, który przyniesie jej jeszcze większe uznanie wśród fanów i jurorów.