Krzysztof Krawczyk nazywany księciem polskiej sceny muzyki rozrywkowej odszedł z tego świata w 2021 roku. Dziś obchodzimy 4. rocznicę jego śmierci.
Krzysztof Krawczyk pochodził z muzycznej rodziny. Jego matka, Lucyna była aktorką i wokalistką, występowała na znaczących deskach teatralnych, m.in. w łódzkim Teatrze Muzycznym i Państwowej Operetce. Ojciec zaś był dyrygentem, aktorem i śpiewakiem operowym. Z tego też powodu Krzysztof Krawczyk już od czwartego roku życia zainteresował się muzyką i rozpoczął wtedy naukę gry na fortepianie.
Trubadurzy i kariera solowa
Wraz ze Sławomirem Kowalskim, przyszłym Trubadurem, już w młodym wieku zdobyli serca Polaków występując na scenach w całym kraju. Ich zespół, “Trubadurzy”, zyskał uznanie i popularność, zdobywając nagrody i podziw publiczności na licznych festiwalach muzycznych, zarówno w kraju, jak i za granicą.
– 12 tysięcy ludzi krzyczało po naszym występie: “Trubadurzy, Trubadurzy!!!”. W późniejszych latach mieliśmy ogromną ilość koncertów tego typu, ale ten koncert w Łodzi był pierwszy. Pamiętam też, jak już jako pracownicy Estrady Łódzkiej graliśmy dla kilku tysięcy młodych łodzian w Parku Poniatowskiego. Młodzież tańczyła, śpiewała, zapaliła pochodnie z gazet aż w końcu musiała interweniować milicja z psami, bo kto wie, jak by się to skończyło. Miałem wtedy 19 lat.
Po rozstaniu się z zespołem w 1973 roku Krzysztof Krawczyk podjął solową karierę. Jego droga artystyczna była pełna różnorodnych eksperymentów i przełomów. W polskich domach dalej można usłyszeć takie przeboje, jak m.in. „Byle było tak”, „Parostatek”, „To co dał nam świat”, „Mój przyjacielu” (duet z Goranem Bregoviciem), „Bo jesteś ty” i „Trudno tak” (duet z Edytą Bartosiewicz).
Zobacz też: Krzysztof Krawczyk zmagał się z wieloma chorobami. Nie chciał o tym mówić (zlotascena.pl)
Miał słabość do makijażu
Krzysztof Krawczyk skrywał również pewną tajemnicę. Jego żona Ewa ujawniła, że to właśnie on wprowadził ją w świat kosmetyków i sztuki charakteryzacji. Opowiedziała o tym, jak gwiazdor jej zdaniem przesadnie dbał o swój wygląd.
-Krzysiu nie miał cery gładkiej, ale z bruzdami, więc malowanie się było konieczne. Ja się wtedy nie malowałam. Kiedyś Krzyś zapytał mnie, dlaczego się nie maluję. Odpowiedziałam, że nie umiem i zaczęła się nauka. To mój mąż zrobił mi pierwszy w życiu makijaż – wspominała w książce „Sława zniesławia. Rozmowa rzeka”.
“Włosami zajęłam się ja”
Ewa Krawczyk uważała, że jego makijaż jest zbyt mocny przez co często się kłócili. Jednak para stopniowo znalazła wspólny język. Okazuje się jednak, że nie tylko dbał o makijaż, ale także przywiązywał wagę do swojej fryzury. Kiedy na jego głowie pojawiały się siwe włosy zajmowała się nimi jego żona.
-Włosami zajęłam się ja. Obcinałam, a potem farbowałam. Krzysiu szybko zaczął siwieć, ale nikt nie mógł tego wiedzieć. Ludzie muszą widzieć swojego artystę zawsze młodego i bez siwych włosów, tak mówił – pisała Ewa Krawczyk.
Zobacz też: Ewa Krawczyk spełniła marzenie swoje i Krzysztofa Krawczyka (zlotascena.pl)
Kochał przepych
Krzysztof Krawczyk przywiązywał szczególną wagę do swojego wyglądu. Z biografii Anny Bimer o gwieździe można się, także dowiedzieć o tym jak kochał przepych.
-Wewnętrznie był dość skromnym, ale lubiącym wszystkiego dużo. Jedzenia, używek, kobiet, strojów z przepychem, biżuterii, siły w głosie, ozdobników w śpiewie. Gdyby był reporterem, wjechałby na najwyższy komin i zjechałby do najgłębszej kopalni. I już dawno zrobiłby reportaż z kosmosu
Zmarł w poniedziałek wielkanocny
Dziś, niestety,obchodzimy 4. rocznicę śmierci Krzysztofa Krawczyka, który opuścił nas 5 kwietnia 2021 roku w Łodzi. Jego odejście było nie tylko wielkim ciosem dla rodziny, ale także dla licznych fanów artysty.
Zmarł w Poniedziałek Wielkanocny. Kilka dni wcześniej, opuszczając szpital, wrócił do domu, gdzie na niego czekała jego ukochana żona, Ewa. Wspólnie przygotowywali się do świętowania Wielkanocy, a atmosfera rodzinna sprawiała wrażenie, że gwiazdor powraca do zdrowia.
-Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę – przekazał tuż przed śmiercią Krzysztof Krawczyk, na swoich mediach społecznościowych.
Krzysztof i Ewa Krawczyk byli razem ponad 35 lat. Żona była przy Krzysztofie w jego ostatnich chwilach.