Elżbieta Dmoch przez dekady była gwiazdą polskiej estrady. W ostatnich latach usunęła się w cień. Co dzieje się z legendarną wokalistką 2 plus 1? Z nowymi informacjami na jej temat przyszła do mediów Mariola Bojarska-Ferenc.
Elżbieta Dmoch: kariera i życie prywatne
Elżbieta Dmoch to prawdziwa legenda polskiej sceny muzycznej. Piosenkarka, która razem z kompozytorem Januszem Krukiem założyła kultowy zespół Dwa Plus Jeden, przez lata była jedną z najpopularniejszych wokalistek w kraju. Jej łagodny głos oraz uroda przyciągały rzesze fanów, a zespół zyskał status ikony. Wylansowali wiele ponadczasowych hitów, które na stałe wpisały się w polską muzyczną historię. Trudno dziś znaleźć kogoś, kto nie potrafiłby zanucić takich przebojów jak „Chodź, pomaluj mój świat”, „Iść w stronę słońca” czy „Windą do nieba”.
Mimo ogromnego sukcesu Elżbieta Dmoch postanowiła nagle zniknąć ze sceny i wycofać się z życia publicznego. Jej decyzja była wynikiem dramatycznego rozstania z mężem, Januszem Krukiem, który był również jej współpracownikiem i partnerem artystycznym. To rozstanie miało ogromny wpływ na jej samopoczucie i życie osobiste. Jak mówiła Barbara Sawicka, znajoma pary, Janusz bardzo kochał Elżbietę, nawet zostawił dla niej swoją żonę i dziecko, ale w końcu spotkał inną kobietę. To właśnie wtedy piosenkarka postanowiła usunąć się w cień i na długie lata wycofała się z show-biznesu.
Mariola Bojarska-Ferenc o przyjaźni z Elżbietą Dmoch
O trudnych chwilach artystki mówiła również Mariola Bojarska-Ferenc, znana gimnastyczka i przyjaciółka Dmoch. W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem dla „Świata Gwiazd” opowiedziała, jak doszło do ich przyjaźni. Okazuje się, że poznały się w dość nietypowy sposób.
Z Dwa Plus Jeden to się po prostu przyjaźniliśmy. To była piękna przyjaźń od samego początku. Zaczęła się od wywiadu, bo jako młoda dziewczyna też próbowałam pracy w radiu. Poprosili mnie o bardzo głupi temat do zrealizowania. Dość, że radio za bardzo mnie jakoś nie pasjonowało, to jeszcze temat – sprzątanie świąteczne – zdradziła Bojarska-Ferenc.
Choć temat wydawał się nieciekawy, okazało się, że rozmowa z członkami zespołu Dwa Plus Jeden stała się punktem wyjścia do wieloletniej przyjaźni.
Myślę sobie – no nie, gdzie ja będę o sprzątaniu rozmawiać? I przyszłam do fryzjera, który był fryzjerem gwiazd i mówię: słuchaj, gdzie taki temat o sprzątaniu? On mówi: zrób to z gwiazdami, do mnie przychodzi tyle gwiazd, dam ci telefon do Dwa Plus Jeden – opowiadała gimnastyczka.
Choć pomysł wydawał się jej nieco absurdalny, postanowiła podjąć wyzwanie.
I ja zadzwoniłam do Dwa Plus Jeden, przyjechałam do nich, zrobiłam o sprzątaniu świątecznym i od tej pory no gdzieś zaiskrzyło między tą rodziną a mną. Przyjaźniliśmy się do śmierci Janusza, z Elżbietą, póki jeszcze można było mieć z nią kontakt, to oczywiście miałam z nią kontakt – dodała.

Kiedy Mateusz Szymkowiak zapytał, co się dzieje z Elżbietą Dmoch, Mariola Bojarska-Ferenc przyznała, że nie miała kontaktu z piosenkarką od dłuższego czasu.
Nie wiem. Ja ją ostatni raz widziałam jeszcze jak była za czasów Niny Terentiew zaproszona na koncert. Wiem, że w szpitalu była i tak dalej, że twórcy próbowali jej pomóc, ale za bardzo ona tej pomocy chyba też nie chciała.
Powiedziała Bojarska-Ferenc.
Dodała, że sytuacja Elżbiety pogorszyła się po jej rozwodzie z Januszem Krukiem, co miało wpływ na jej życie emocjonalne.
Zaczęło się, myślę, coś dziać od momentu, kiedy oni się rozwiedli. […] Ona zawsze starała się być blisko niego, bez niego nie wyobrażała sobie życia, zresztą do końca chyba nie miała mężczyzny. Janusz, artysta, z kolejną żoną miał rodzinę, dzieci i może gdzieś ona się zagubiła w tej samotności? No trudno mi powiedzieć – podsumowała Bojarska-Ferenc.
W ostatnich latach, żyjąc z dala od mediów, Elżbieta Dmoch zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi, a także finansowymi, ponieważ jej emerytura nie wystarczała na pokrycie wszystkich potrzeb. Na szczęście, dzięki wsparciu Polskiej Fundacji Muzycznej, artystka mogła liczyć na pomoc. Fundacja wyremontowała i wyposażyła jej mieszkanie, co pozwoliło jej na chwilę wytchnienia.