Koszykarz jest jedną z gwiazd, którą zobaczymy już 2 marca na parkiecie „Tańca z Gwiazdami ” z Izabelą Skierską. Chce powalczyć o „Kryształową Kulę”. Wszystko dlatego, że nie słuchał pojedynczych głosów ekspertów.
Mierzy 2,18 cm i jest pierwszym Polakiem w NBA, a także pierwszym koszykarzem, który weźmie udział w tanecznym show. Wszystko dzięki temu, że posłuchał swojej intuicji.
– Jeśli chodzi o mój udział w TzG to była bardzo trudna decyzja dla mnie. Trzeba wychodzić ze strefy komfortu, zwłaszcza, że często pracuję z młodzieżą i o tym im mówię. Chcę nie tylko o tym mówić, ale też być przykładem i pokazać. Przede wszystkim trzeba próbować różnych nowych rzeczy, żeby się rozwijać. Kiedy zaczynałem przygodę z koszykówką, usłyszałem od trenerów, że jest za późno, szkoda mojego czasu i nic z tym nie osiągnę. Gdybym się posłuchał, nie byłoby mnie tutaj dzisiaj, nie przeżyłbym fajnej przygody koszykarskiej, dlatego wszystkich namawiam do próbowania – przyznał koszykarz w „halo tu Polsat”.

Zaczyna od zera
– Ograniczenia są wyłącznie w naszej głowie, więc czemu miał nie spróbować? W domu już pokazuje jakieś figury, Czarkowi generalnie na imprezach muzyka przeszkadza, ale ma duszę sportowca i wszedł teraz w taniec, czasami aż muszę go stopować – dodała Joanna Trybańska.
Koszykarz przyznał, że na swoim weselu bardziej truchtał niż tańczył. Teraz ma szanse nauczyć się czegoś nowego.
– Kiedy ogłoszono naszą parę z Izą, stwierdzono, że jestem za wysoki. Wkurza mnie to, że ktoś chce odebrać mi to szczęście, szansę spróbowania tańca.
Cezary wyjawił prawdę o swoich umiejętnościach:
– Po prostu nie potrafię tańczyć i zaczynam tutaj od zera, od samych podstaw, więc Iza ma mega trudne zadanie, żeby coś tam wykrzesać – wyjawił Cezary w „halo tu Polsat”

Jego historia pokazuje, że warto walczyć o swoje cele i marzenia. Takie przesłanie będzie chciał przenieść na szklany ekran, by zmotywować milionową widownię do niepoddawania się pod wpływem opinii innych ludzi.