W 2004 roku światowej sławy wokalista wyraził zainteresowanie nagraniem swojej wersji piosenki „Urke” Wilków. Jednak propozycja została stanowczo odrzucona przez lidera zespołu. Dlaczego?
Na tegorocznym „Sylwestrze z Dwójką” na scenie wystąpili m.in. Robert Gawliński z zespołem „Wilki” oraz Bryan Adams, który był gwiazdą wieczoru. Choć obaj artyści spotkali się wczoraj na jednej scenie, ich drogi skrzyżowsły się już kilkanaście lat wcześniej w zupełnie innych okolicznościach.
Bryan Adams chciał nagrać „Urke”
Robert Gawliński otrzymał propozycję współpracy z Bryanem Adamsem, znanym z takich hitów jak „Heaven” czy „Here I Am”. Kanadyjski artysta zachwycił się melodią utworu „Urke”, który promował album „4” – wielki powrót Wilków po przerwie. Menedżerka zespołu i żona wokalisty, Monika Gawlińska, zdradziła, że Adams planował nagranie swojej wersji piosenki. Jednak zaproponowane warunki były dla Gawlińskiego nie do zaakceptowania.
– Kiedyś poprosił mnie menedżer Bryana Adamsa o „Urke”, bo chciał go nagrać na swoją płytę. Były dwa warunki. Jeden był taki, że zmieni tekst i będzie on zupełnie inny, bo on śpiewa tylko o miłości i on takiego tekstu nie zaśpiewa. Ja mu powiedziałem: „To pocałuj się w d**ę i sam se skomponuj piosenkę i już – wspominał po latach Gawliński.
Drugim problemem była kwestia praw autorskich. Bryan Adams chciał być wpisany jako autor tekstu i muzyki, co Gawliński uznał za nieuczciwe.
– Gdyby powiedział: „Słuchaj, ja też tego za darmo nie będę robił, może byś mi coś odpalił?”, to pewnie bym się zastanowił i być może bym się zgodził. Natomiast czasem trzeba powiedzieć „nie” – wyjaśniał muzyk.
Czy Gawliński żałuje swojej decyzji?
W rozmowie z Plejadą w 2022 roku Gawliński przyznał, że choć decyzja była trudna, była zgodna z jego wartościami.
– Może trochę żałuję, bo gdyby to był hicior, to pewnie teraz zamiast skromnego domku w Grecji miałbym tu wyspę. Ale czasem w życiu trzeba podejmować decyzje, które może nie są popularne i nie przyniosą ci splendoru, ale trzeba mieć kręgosłup moralny – mówił artysta.
Dodał, że dla niego ważniejsze jest zachowanie honoru i życia w zgodzie z samym sobą. Choć odrzucenie współpracy z Bryanem Adamsem mogło kosztować Gawlińskiego międzynarodową sławę i ogromne pieniądze, lider Wilków jest spokojny o swoją twórczość. „Urke” wciąż jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów zespołu, a Gawliński nie przestaje koncetrować ze swoim zespołem.