To ona wcieliła się w kultową postać agentki w serialu “Stawka większa niż życie”. Razem z mężem zagrała w wielu spektaklach i filmach. W 2024 roku skończy 94 lata. Jak wyglądała kariera aktorki?
Barbara Horawianka była jedną z bardziej znanych aktorek w czasach PRL-u. Ma na swoim koncie kreacje w licznych produkcjach, takich jak „Kamienne niebo”, „Pensja pani Latter”, „Pułkownik Kwiatkowski” oraz serialach: „Stawka większa niż życie”, „W labiryncie” i „Plebania”.
Marzyła o aktorstwie
Barbara Horawianka marzyła o aktorstwie od dzieciństwa, ale zgodnie z wolą rodziców ukończyła liceum handlowe i pracowała w Centrali Handlu Sprzętu Przeciwpożarowego, co sama wspominała okropnie. Nie zrezygnowała jednak z marzeń.
– Nie cierpiałam tej pracy i myślałam, jak powiedzieć mamie, że ja tam dłużej nie chcę pracować za żadne skarby. Pomogły mi moje własne błędy w obliczaniu faktur, które często szły do różnych ważnych ministerstw, m.in. do MON. Moje faktury ciągle wracały z powodu pomyłek, bo moja uwaga skupiona była na uczeniu się wierszy. Po kilku miesiącach zostałam zwolniona z pracy. I wtedy namówiono mnie, żebym – tak wprost z ulicy – poszła do Kotlarczyka. Przeżegnałam się i poszłam na ulicę Warszawską, do siedziby Teatru Rapsodycznego. Nota bene, po roli w „Hamlecie” od dyrektora Konarzewskiego, tego samego, który zwolnił mnie z Centrali pożarniczej – mówiła aktorka w „Trybunie”.
Romeo i Julia
Zadebiutowała w Teatrze Rapsodycznym, w sztuce „Aktorzy w Elsynorze”, gdzie zagrała Julię. To wtedy spotkała Mieczysława Voita, wcielającego się w Romea.
– Ten spektakl połączył nas na kilkadziesiąt lat. Początkowo denerwował mnie niezmiernie. Publicznie wyznawał mi uczucia, prawił jakieś komplementy. Nie traktowałam tego poważnie. Dopiero kiedy zmienił metodę i wyciszył się, uwierzyłam w prawdziwość tych wyznań – opowiadała aktorka w „Trybunie”.
U Różewicza
Najważniejsze role filmowe Barbary Horowianki to kreacje w trzech filmach Stanisława Różewicza: „Samotności we dwoje”, gdzie grała pani pastorową Hubinę wraz z mężem Mieczysławem Voitem, w „Echu”, w parze z Wieńczysławem Glińskim oraz tytułową rolę w „Pensji pani Latter”.
– Stanisław Różewicz to był wspaniały człowiek i wielki artysta. Bardzo wymagający, bardzo wyczulony na prawdę. Praca z nim to była nie tylko wielka przyjemność, ale i wielki trud. Wszystkie filmy, które z nim zrobiłam, cenię sobie bardzo wysoko – oceniła aktorka w “Trybunie”.
Kochała męża mimo jego nałogu
Widzowie pamiętają Horawiankę jako piękną agentkę w “Stawce większej niż życie”. W serialu „Daleko od szosy” zagrała matkę sprzeciwiającą się mezaliansowi córki z mężczyzną ze wsi, a w filmie „Kochankowie z Marony” stworzyła przejmującą kreację. Razem z Mieczysławem Voitem zagrali w pierwszej polskiej telenoweli “W labiryncie”.
Po ślubie w 1957 roku Barbara Horawianka i Mieczysław Voit przeprowadzili do Warszawy, gdzie zamieszkali w teatralnej garderobie. Po sukcesie aktorki w “Stawce większej niż życie” przeprowadzili się do pełnoprawnego mieszkania. Horawianka zawsze podkreślała, że Mieczysław Voit był miłością jej życia, mimo że zmagał się z alkoholizmem.
Po jego śmierci w 1991 roku, Horawianka kontynuowała swoją karierę. Za swoją działalność artystyczną została uhonorowana Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.