Emil Karewicz zmarł 5 lat temu. Po jego śmierci wyszło na jaw to, o czym milczał przez lata

Martyna Chmielewska
5 min przeczytany
Emil Karewicz, fot. ONS

Emil Karewicz to legendarny aktor, który na zawsze zapisał się w historii polskiego kina i teatru. Widzowie mogą pamiętać go ze „Stawki większej niż życie”. Choć odszedł w 2020 roku, fani dalej nie zapomnieli o aktorze. Jak wyglądała jego droga do sławy?

Powojenny aktor

Emil Karewicz przyszedł na świat 13 marca 1923 roku w Wilnie. W trakcie II wojny światowej walczył w szeregach 2 Armii Wojska Polskiego. Jego aktorska kariera rozpoczęła się tuż po wojnie – w 1948 roku zadebiutował na scenie Teatru Wybrzeże w Gdańsku, wcielając się w rolę kelnera w sztuce „Klub kawalerów” Michała Bałuckiego. Natomiast na dużym ekranie po raz pierwszy pojawił się w 1950 roku w filmie „Warszawska premiera” w reżyserii Jana Rybkowskiego.

Emil Karewicz – nie tylko Brunner

W 1956 roku Karewicz zagrał w „Kanale” Andrzeja Wajdy jako porucznik „Mądry”, zastępca „Zadry”, a także w „Cieniu” Jerzego Kawalerowicza, gdzie wcielił się w prowokatora Jasiczkę. Dwa lata później wystąpił w „Bazie ludzi umarłych” Czesława Petelskiego jako Tadek „Warszawiak”. Jedną z jego najbardziej pamiętnych ról była postać króla Władysława Jagiełły w „Krzyżakach” Aleksandra Forda (1960).

Karewicz pojawił się także w wielu innych produkcjach, takich jak „Wszyscy i nikt” Konrada Nałęckiego (1977), „…Droga daleka przed nami…” Władysława Ślesickiego (1979) czy „Ojciec królowej” Wojciecha Solarza (1979). Wystąpił też w serialach „Bank nie z tej ziemi” oraz „M jak miłość”. W 2012 roku, po latach, ponownie wcielił się w Brunnera w filmie „Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć” w reżyserii Patryka Vegi. Choć z entuzjazmem podszedł do projektu, nie był w pełni zadowolony z efektu końcowego.

Jolanta Grusznic i Emil Karewicz, fot. NAC
Jolanta Grusznic i Emil Karewicz, fot. NAC

Stanisław Mikulski i Emil Karewicz

Największą popularność przyniosła mu jednak kreacja Hermanna Brunnera, przeciwnika Hansa Klossa w kultowym serialu „Stawka większa niż życie” (1967–1968), reżyserowanym przez Janusza Morgensterna i Andrzeja Konica. Karewicz dobrze wspominał współpracę ze Stanisławem Mikulskim.

Miałem być taką wredną przeciwwagą dla szlachetnego Klossa. (…) W tamtych czasach i później dziennikarze pytali mnie dość często, czy mam w sobie coś z Brunnera. Oczywiście nic. Realizację tych odcinków, w których brałem udział, pamiętam ogólnie, raczej bez detali. Wszystko przebiegało bardzo płynnie. Ze Staszkiem Mikulskim połączyła nas na lata może nie przyjaźń, ale ciepła zażyłość – opowiadał dla „Interii”.

Emil Karewicz w teatrze

Oprócz kariery filmowej Karewicz był również cenionym aktorem teatralnym. Grał m.in. w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi (1949–1960), Teatrze Nowym w Łodzi (1960–1962), a także w warszawskich teatrach Dramatycznym i Nowym. Występował także w Teatrze Telewizji, m.in. w „Makbecie” Andrzeja Wajdy (1969) czy „Fauście” Grzegorza Królikiewicza (1976).

Żona Emila Karewicza

Życie prywatne aktora było równie barwne jak jego kariera. Trzykrotnie stawał na ślubnym kobiercu, a najdłużej – 62 lata – trwał jego związek z Teresą, pracownicą administracji Teatru im. Jaracza. Razem wychowali dwoje dzieci, Małgorzatę i Krzysztofa, doczekali się także wnuków i prawnuków. W autobiografii „Moje trzy po trzy” Karewicz wspominał, jak poznali się na pochodzie pierwszomajowym – od tamtej chwili byli nierozłączni.

Byliśmy bardzo dobrym małżeństwem, rozumiejącym się i znającym swoje potrzeby. Jestem jej wdzięczny za wiele lat pod wspólnym dachem. Za ciepło, które wprowadziła do naszej rodziny. I za nasze wspólne chwile także – pisał w książce.

Choroba Emila Karewicza

Pod koniec życia Karewicz zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, w tym zespołem Meniere’a, powodującym zawroty głowy i utratę równowagi. W wywiadach przyznawał, że bardzo tęsknił za zmarłą żoną i często wspominał wspólne lata. Emil Karewicz odszedł 18 marca 2020 roku w wieku 97 lat. Informację o jego śmierci przekazał Związek Artystów Scen Polskich.

Ukrywał to całe życie!

Po jego odejściu wyszło na jaw, że przez całe życie skrywał wiele tajemnic – nawet przed własnymi dziećmi. Dopiero na dwa lata przed śmiercią wyznał im, że mają przyrodnią siostrę Sylwię. Mimo że Karewicz był postacią publiczną, prywatnie pozostawał człowiekiem bardzo skrytym.

Udostępnij ten artykuł
Studentka dziennikarstwa i nowych mediów. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne.
Napisz komenatrz