Ewa Wiśniewska w gorzkich słowach o współczesnej kulturze. „Drażnią mnie te popłuczyny”

Martyna Chmielewska
3 min przeczytany
Ewa Wiśniewska i Anna Jurksztowicz, fot. Złota Scena

Ewa Wiśniewska to jedna z najwybitniejszych aktorek polskiego teatru i telewizji. Od lat zachwyca widzów swoją charyzmą, warsztatem i niepowtarzalnym stylem gry. W najnowszym wywiadzie dla „Złotej Sceny” artystka dzieli się swoimi refleksjami na temat kondycji współczesnej kultury. Wyraża nostalgię za dawnymi czasami, kiedy dbano o jakość artystyczną i piękno języka.

Aktorka pamiętana jest jako tytułowa „Doktor Ewa”, kniahini Kurcewiczowa z „Ogniem i mieczem”, Róża z „Cudzoziemki”, czy Anna Krzakoska z „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” Stanisława Barei. Prywatnie siostra aktorki Małgorzaty Niemirskiej.

Krytyka współczesnych trendów

Ewa Wiśniewska nie ukrywa swojego rozczarowania kierunkiem, w jakim podąża współczesna sztuka aktorska i kultura. W jej opinii jakość dialogów i scenariuszy znacząco spadła, a aktorzy coraz częściej dostosowują się do masowych gustów, rezygnując z ambicji artystycznych.

To, co się dzieje, jest popłuczynami tego, co było. Obserwujemy duży spadek poziomu, a aktorzy często przypodobują się widzom, zamiast podnosić swoje umiejętności. Strasznie mnie to drażni – podkreśla aktorka.

Gwiazda przejdzie na emeryturę?

Mimo że aktorka nadal aktywnie występuje na scenie Teatru Narodowego, przyznaje, że coraz mniej odpowiada jej współczesna rzeczywistość artystyczna.

Dlatego się powoli wycofuję. Gram w teatrze, ale nie identyfikuję się z kierunkiem, w jakim zmierza dzisiejsza kultura – wyznaje.

Ewa Wiśniewska ma również krytyczne zdanie na temat sposobu realizacji dzisiejszych przedstawień teatralnych. Wskazuje, że coraz częściej spektakle są przeładowane efektami wizualnymi kosztem treści.

To, co się dzieje na scenie, często nie ma sensu. Dymy, podskakiwanie, inscenizacje, które nic nie znaczą. To nie jest teatr, który ja cenię – mówi z goryczą.

Dbałość o język i kulturę słowa

Jednym z głównych problemów, jakie wskazuje aktorka, jest spadek dbałości o język polski. W jej opinii współczesne teksty są często ubogie i niepoprawne, a nawet dziennikarze popełniają błędy językowe.

Strasznie mnie to drażni i nie daję na to przyzwolenia. Nawet dziennikarze czasem dopasowują słowa, które nie istnieją w języku polskim. To dla mnie nie do przyjęcia – podkreśla.

Wiśniewska nie kryje swojej nostalgii za czasami, gdy w kulturze przykładano ogromną wagę do piękna języka i kunsztu artystycznego.

Dbałość o słowo, o intonację, o prawdziwą emocję w wypowiedzi była czymś, co wyróżniało naszą sztukę. Dziś to wszystko rozmywa się w chaotycznym pośpiechu – zauważa aktorka.

Za czym tęskni Ewa Wiśniewska?

Jednym z elementów kultury, którego szczególnie brakuje Wiśniewskiej, jest klasyczny kabaret oparty na inteligentnym słowie i humorze.

Jest głód i tęsknota za tym słowem. Kabaret, jaki pamiętam, był mistrzowski. Dzisiaj trudno o taki poziom – skwitowała Wiśniewska.

Mimo swojego krytycznego spojrzenia na współczesną sztukę, Ewa Wiśniewska nie przestaje kochać aktorstwa. W rozmowie z Anną Jurksztowicz opowiada o swojej pasji do brydża, anegdotach z planów filmowych i teatralnych oraz o wrażliwości aktora na publiczność. Wywiad kończy się niezwykle mocnym akcentem – Wiśniewska recytuje monolog, demonstrując swój kunszt aktorski.

Udostępnij ten artykuł
Studentka dziennikarstwa i nowych mediów. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne.
Napisz komenatrz