Podbiła Francję i miała przed sobą szansę na światową sławę. Była pierwszą żoną Romana Polańskiego, który przez przypadek zrobił z niej gwiazdę za granicą. Rozstali się, a gdy była u szczytu popularności, usunęła się w cień. Popełniła błąd, który przypłaciła karierą. Po latach żałowała tego, co zrobiła, ale było już za późno…
Jak Barbara Kwiatkowska została żoną Romana Polańskiego?
W marcu 1958 roku na ekrany polskich kin trafił film Tadeusza Chmielewskiego „Ewa chce spać”, w którym zadebiutowała 17-letnia Barbara Kwiatkowska. Młoda aktorka błyskawicznie zwróciła na siebie uwagę. W tym samym czasie Roman Polański, przygotowując się do realizacji swojego filmu dyplomowego „Gdy spadają anioły”, zauważył w niej potencjał do roli w swoim kolejnym projekcie. Jego przyjaciel, Janusz Morgenstern, zwrócił mu uwagę na „śliczną, zgrabną, młodziutką i bardzo zdolną Basię”, choć nie pamiętał jej nazwiska. Polański postanowił ją zobaczyć i po pierwszym spotkaniu zakochał się w niej.
Była uderzająco piękna, miała olbrzymie oczy i pełne, zmysłowe usta. Jej fantastyczną figurę podkreślała w sposób doskonały prosto skrojona sukienka w pionowe pasy – wspominał reżyser.
Ich przyjaźń szybko przerodziła się w romans, a 9 września 1959 roku Barbara została żoną Polańskiego.
Z ziemi polskiej do Francji…
Po trzech latach od debiutu, jej kariera nabrała tempa. Barbara wystąpiła w takich filmach jak „Żołnierz królowej Madagaskaru”, „Tysiąc talarów”, „Pan Anatol szuka miliona” czy „Zezowate szczęście”.
Zaledwie dwa miesiące przed ślubem z Polańskim, została członkinią polskiej delegacji na 7. Międzynarodowy Festiwal Młodzieży w Wiedniu. Jej zdjęcia obiegły Europę, a zaraz po powrocie Polański natrafił na francuską gazetę z jej zdjęciem na okładce. Tytuł głosił: „Kim jest ta piękna nieznajoma?”. Okazało się, że reżyser Robert Ménégoz postanowił zaangażować ją do swojego filmu, co zaowocowało rolą w „Tysięcznym oknie” z Jean-Louisem Trintignantem. Rolę dostała przez przypadek. Wystarczył drobny błąd w komunikacji, by nieznająca francuskiego Polka stała się główną gwiazdą filmu.
Początki mojej kariery we Francji były trudne, nie znałam nawet francuskiego – opowiadała. – Kiedy tamtejsi producenci zadzwonili do mnie jeszcze w Polsce, rozmawiał z nimi mój pierwszy mąż, Romek Polański. Oni zapytali go, czy mówię po francusku. Roman odpowiedział »rien«, co znaczy »nic«, a oni zrozumieli »bien«, to znaczy »dobrze«. I tak dostałam rolę, lecz musiałam nauczyć się jej na pamięć – mówiła.
Dlaczego Barbara Kwiatkowska przyjęła nazwisko Lass?
W 1961 roku Barbara zagrała u boku Alaina Delona w „Quelle joie de vivre” (w Polsce „Co za radość żyć”). Kontrakt zobowiązywał Kwiatkowska do zmiany nazwiska na prostsze w wymowie i szybciej wpadające w ucho. Tak powstało „Lass”.
To Lass było koniecznie, nie tylko producenci, reżyserzy, personel techniczny, ale co gorzej widzowie nie potrafią tam wymówić Kwiatkowska – tłumaczyła.
W zagranicznym magazynie „Tempo” można był przeczytać, że nazwisko młodej obiecującej aktorki „oznacza po polsku las i Barbara wybrała je po prostu dlatego, że przypomina jej ono rodzinną wieś w pobliżu Warszawy

Romans Barbary Kwiatkowskiej-Lass i Alaina Delona
Ich chemia na ekranie była nie do przeoczenia, a reżyser René Clément skupił całą promocję filmu na ich rzekomym romansie. Choć Barbara i Alain nie potwierdzili tych plotek, cała Francja mówiła o ich uczuciu, co wywołało zazdrość Polańskiego.
Choć plotki o romansie z Delonem nie były prawdą, to jednak to właśnie on stał się katalizatorem rozpadu małżeństwa Polańskiego i Kwiatkowskiej.
Barbara ostatecznie opuściła reżysera, ale nie dla Alaina, lecz dla austriackiego aktora Karlheinza Böhma, którego poznała w 1962 roku na planie „Rififi w Tokio”. Małżeństwo Polańskiego i Kwiatkowskiej zakończyło się, gdy reżyser dowiedział się o nominacji swojego debiutanckiego filmu, „Nóż w wodzie”, do Oscara.
Błąd, który zrujnował karierę Barbary Kwiatkowskiej-Lass
Austriacki aktor, który zdobył sławę rolą cesarza Franciszka Józefa I w Sissi, zawładnął sercem Barbary Kwiatkowskiej. Ich związek nie tylko zmienił jej życie osobiste, ale także zawodowe. Po ślubie para doczekała się córki, Kathariny, a Böhm, nie mogąc znieść rosnącej popularności żony, zaczął wywierać presję. Zazdrosny o jej karierę, wymusił na Barbarze, by wycofała się z pracy w zawodzie aktorskim.
Zachowałam się jak idiotka.
Wyzna po latach w wywiadzie udzielonym „Expressowi Wieczornemu”.
Żałuję, ponieważ moja decyzja świadczyła o mojej słabości.
Kiedy uczucie wygasło, a Barbara postanowiła wrócić do pracy na ekranie, okazało się, że jej czas minął. Pojawiły się nowe ślicznotki, młodsze i z apetytem na karierę. Zagraniczni reżyserzy nie widzieli Polki w swoich filmach, chociaż jeszcze kilka lat wcześniej tak bardzo o nią walczyli.
Barbara nigdy nie wybaczyła sobie pochopnej decyzji o usunięciu się w cień w imię miłości. Zapytana o swoją największą porażkę, odpowiedziała bez wahania:
To, że lekkomyślnie potraktowałam mój zawód.

Trzeciego ślubu nie było
Kolejny romans miała z saksofonistą, Leszkiem Żądło. Choć ich związek nie został zalegalizowany, byli razem do końca życia Barbary, która zmarła 6 marca 1995 w Baldham w Niemczech. Przyczyną śmierci 55-latki był wylew krwi do mózgu. Urna z jej prochami spoczęła na krakowskim cmentarzu, a na nagrobku wyryto słowa Jacka Kaczmarskiego:
Ewa chce spać… Basia kochała, żyła – teraz śpi.
Roman Polański, po rozwodzie, stał się jednym z najbardziej cenionych reżyserów na świecie. Jego trzecia żona, Emmanuelle Seigner, urodziła mu dwoje dzieci – córkę Morgane i syna Elvisa.
Alain Delon, którego nazwisko pojawiło się w kontekście Barbary, zmarł 18 sierpnia 2024 roku, pozostawiając niezatarty ślad w historii kina.
