Wiele artystów nie ukrywa, że ich emerytury są tak niskie, że nie mogą sobie pozwolić na zakończenie kariery. Jak wygląda sytuacja Andrzeja Piasecznego? W przeciwieństwie do wielu kolegów z branży nie musi martwić się o finansową przyszłość.
Andrzej Piaseczny o emeryturach gwiazd
Trener „The Voice Senior”, jak większość artystów, miał wybór – mógł opłacać składki ZUS lub zrezygnować z tego obowiązku. Wielu twórców decydowało się na drugą opcję, a później narzekało na niskie świadczenia. Piaseczny podszedł do sprawy inaczej. W rozmowie z „Pomponikiem” przyznał, że nie rozumie kolegów, którzy latami unikali płacenia składek, a później byli rozczarowani wysokością emerytury.
– Zawód, który uprawiamy, ustawowo daje nam możliwość niepłacenia składek ZUS. Ale to jest nasz wybór. Albo je płacimy, albo ich nie płacimy. Jeżeli wybierasz, żeby nie płacić, to nie masz co się spodziewać wtedy emerytury – skwitował.
Dodał, że nigdy nie był zwolennikiem narzekań na niskie świadczenia. Sam zadbał o swoją przyszłość, inwestując zarobione pieniądze.
– Może nie mam tylu mieszkań, co Donatan, ale coś tam jest. Jestem rozsądny finansowo, naprawdę – przyznał. – Nie jestem fanem tych wszystkich skarg o niskie emerytury gwiazd. Przecież to proste: nie płacisz, nie dostajesz.
Dzięki temu nawet jeśli jego emerytura z ZUS okaże się symboliczna, nie będzie miał problemów z utrzymaniem się.
Dlaczego Andrzej Piaseczny nie płaci składek?
Piaseczny wyjaśnił, że świadomie nie wpłacał pieniędzy do ZUS, ponieważ uznał, że bardziej opłaca się samodzielne inwestowanie.
– Ponieważ system emerytalny, czy system oszczędzania w ZUS-ie jest tak skonstruowany, że gdyby te same pieniądze odłożyć w inny sposób, to one procentują po prostu znacznie wyżej – tłumaczył.
Podkreślił, że przez lata odpowiedzialnie zarządzał swoimi finansami i nie roztrwonił zarobionych środków.
– Nie udało mi się roztrwonić nawet części tego, co zarobiłem, więc powiedzmy, że innego rodzaju zabezpieczenia emerytalne posiadam – zapewnił.
„To nie jest ukrywanie”
Na koniec rozmowy odniósł się także do swojego związku. Choć w mediach próżno szukać wspólnych zdjęć z partnerem, podkreślił, że nie jest to wynikiem chęci ukrywania relacji.
– To nie ja tak wybrałem. Poza tym ten wybór należy do każdego z nas. I również do mojego przyjaciela, więc to nie jest ukrywanie, uwierz mi – podsumował.

