Olek Klepacz był gościem „halo tu polsat”. Opowiedział o walce z chorobą, która mocno odbiła się na jego zdrowiu. Artysta znacznie schudł, a codzienne, na pozór błahe sprawy, okazały się dla niego za trudne. W jakim stanie jest obecnie?
Olek Klepacz o chorobie
Olek Klepacz, charyzmatyczny wokalista i lider Formacji Nieżywych Schabuff, odwiedził dziś studio programu „halo tu polsat”, by podzielić się swoją historią walki z depresją, którą zmaga się od ponad 10 lat.
Choć choroba ta towarzyszyła mu przez długie lata, dzięki nowatorskiej terapii prowadzonej przez dra Tomasza Rudeckiego, ordynatora oddziału psychiatrycznego w łódzkim szpitalu im. Babińskiego, artysta zaczyna wychodzić na prostą i coraz lepiej radzi sobie z problemem, który wcześniej całkowicie przejął kontrolę nad jego życiem.
Klepacz, który od początku swojej choroby nie potrafił zrozumieć jej charakteru, przyznał, że pierwsze objawy były dla niego zupełnie obce.
To jest już około 10 lat, od kiedy zmagam się z tą chorobą. Aczkolwiek ten pierwszy raz był dla mnie tak dziwny i niezrozumiały… Nie byłem tego w stanie w żaden sposób klasyfikować. Po prostu bardzo źle się czułem i to się przekładało na codzienny komfort życia. To się nie dzieje cały czas, permanentnie. To jest coś, co w moim przypadku wracało. To się zwie epizodami – mówił artysta, opisując pierwsze symptomy depresji, które nie były dla niego łatwe do rozpoznania.
W trakcie swojej walki z chorobą Klepacz coraz odważniej zaczynał dzielić się swoimi doświadczeniami, dostrzegając, że depresja zaczyna przejmować kontrolę nad jego codziennym funkcjonowaniem.
To jest taki moment, kiedy nie byłem w stanie zorientować się w tym wszystkim, co się ze mną dzieje. I takie uczucie pod tytułem »samotność«, chociaż była obok mnie żona, córka i moje psy ukochane, i mój dom, cały świat, to nie wiedziałem, co się ze mną dzieje po prostu. To nie jest kwestia permanentnego smutku, czy jakiegoś złego nastroju, to jest kwestia pełnej niechęci do funkcjonowania, do życia, słabości pewnej, ułomności i nieumiejętności reagowania na bodźce zewnętrzne – opowiadał muzyk o tym, jak depresja wkraczała w jego życie.

Pierwsze objawy depresji u Olka Klepacza
Chociaż Klepacz zdawał sobie sprawę, że to, z czym się zmaga, to coś poważnego, poczuł się całkowicie bezradny wobec tego stanu. Jak sam przyznał, proste czynności, które dla większości osób wydają się błahe, stały się dla niego wielkim wyzwaniem.
Nie byłem sobie w stanie poradzić z bardzo prostymi rzeczami” – mówił, wspominając trudności, które towarzyszyły mu w codziennym życiu. „Podam taki przykład – wymiana opon w samochodzie powodowała u mnie stres nie do przejścia. Zmagałem się z tak banalnymi sytuacjami, już nie mówię o tym, żeby rano wstać i pracować, i funkcjonować. To był problem. Wszystko było za ciężkie, żeby dźwignąć, a później w wyniku studiów, rzekłbym i analizowania tego, co się ze mną dzieje, doszedłem do jakichś wniosków, ale ta samotność to było coś, co mnie przerażało na początku – opowiadał gość programu „halo tu polsat”.

Jak Olek Klepacz zaczął walkę z depresją?
Z czasem Klepacz postanowił poszukać pomocy, co zapoczątkowało jego drogę do zdrowia. Oprócz wsparcia specjalistów muzyk sięgnął po literaturę, którą napisały osoby doświadczające podobnych trudności. W ten sposób trafił na książkę Tomka Jastruna, pisarza, który także zmagał się z depresją.
Dorwałem jedną książkę Tomka Jastruna, za którą mu bardzo serdecznie dziękuję, gdzie przeczytałem – bo on też zmaga się z depresją – jak to jest i co to jest i dlaczego tak, a nie inaczej. Czemu podłoga się klei, mięśnie nie pracują tak, jak należy… To jest bardzo trudny moment – dzielił się swoją lekturą Klepacz, podkreślając, jak ważna była to dla niego pomoc i zrozumienie.
Nowatorska terapia, którą prowadził dr Tomasz Rudecki, dała mu nadzieję na poprawę. Dzięki niej wokalista poczuł, że w końcu zaczyna wychodzić na prostą, a depresja przestała rządzić jego życiem. Olek Klepacz stał się symbolem nadziei dla tych, którzy walczą z tą trudną i niejednoznaczną chorobą. Jego historia dowodzi, że z odpowiednim wsparciem, determinacją i chęcią szukania pomocy, można pokonać nawet najtrudniejsze zmagania.
Olek Klepacz o leczeniu depresji nową metodą
Olek Klepacz, w trakcie swojego wystąpienia w studio, szczegółowo opowiedział o nowoczesnej metodzie leczenia depresji lekoopornej, która w jego przypadku okazała się przełomowa. Artysta zdradził, jak trafił pod opiekę dr Tomasza Rudeckiego, który wprowadził go w świat leczenia za pomocą ketaminy.
Poznałem profesora Gałeckiego, który opowiedział mi o tej metodzie. To jest jeden z prekursorów, który wdrażał ją w Polsce, również w kontekście badań klinicznych. Namówił mnie i tak trafiłem do doktora Rudeckiego na oddział oraz do dr Ewy Rudeckiej, gdzie zostałem fantastycznie zaopiekowany. Jestem bardzo wdzięczny. To było jesienią zeszłego roku – wspominał wokalista, z wdzięcznością opowiadając o swojej drodze do skutecznej terapii.
Wówczas Klepacz korzystał z kombinacji tradycyjnej farmakoterapii oraz psychoterapii, jednak to nowa metoda leczenia, oparta na ketaminie, okazała się dla niego naprawdę przełomowa. „Zmieniła wszystko” – podkreślił artysta, wyrażając pełne zadowolenie z rezultatów tej innowacyjnej formy terapii. Słowa te wybrzmiały jako dowód na to, jak skutecznie ta nowatorska metoda potrafi wpłynąć na życie pacjenta. Dr Rudecki, który wdraża tę metodę w Łodzi, szczegółowo wyjaśnił, na czym polega leczenie ketaminą.
Pan Olek jest dobrym przykładem i rekomendacją tej metody. To jest ciekawa substancja – ketamina została stworzona w latach 60. i jest powszechnie stosowana w anestezjologii jako środek znieczulający, także środek stosowany w leczeniu bólu. Natomiast od ponad 20 lat pojawiały się doniesienia świadczące o tym, że może przynieść ulgę pacjentom z rozpoznaniem depresji” – wyjaśniał dr Rudecki, dodając, że w Łodzi ta metoda jest stosowana od blisko roku. „U nas w Łodzi w tej chwili od blisko roku stosujemy tę technikę wlewów, która sprowadza się do podawania leku dożylnie. Jest to pewien cykl podstawowy – 2 zabiegi tygodniowo, a w przypadku poprawy zabiegi podtrzymujące – tłumaczył specjalista, precyzując, jak wygląda proces leczenia tą metodą.

Olek Klepacz, na koniec swojego wystąpienia, podzielił się z widzami bardzo ważnym przesłaniem dla osób, które borykają się z podobnymi problemami. Jego słowa były pełne nadziei i wsparcia.
Nie jesteście sami. Wystarczy zgłosić się w odpowiednie miejsce, gdzie otrzymacie dobrą poradę, która zmieni wasze życie i życie może być znowu piękne – zaapelował muzyk, podkreślając, jak ważne jest, by osoby zmagające się z depresją nie bały się szukać pomocy i otworzyły się na nowoczesne metody leczenia.
Jego historia, pełna walki, nadziei i odbudowy, stała się inspiracją dla wielu, którzy wciąż borykają się z tą poważną chorobą. Pokazuje, że dzięki odpowiedniemu wsparciu i nowoczesnym metodom leczenia możliwe jest odzyskanie kontroli nad własnym życiem i powrót do pełni zdrowia.