Małgorzata Tomaszewska o zwolnieniu szefowej „Pytania na śniadanie”, która kilka miesięcy temu wypowiedziała jej umowę, chociaż była w zaawansowanej ciąży.
Początek roku upłynął pod znakiem rewolucji w TVP. W styczniu nowa szefowa „Pytania na śniadanie”, Kinga Dobrzyńska, pożegnała się ze wszystkimi prowadzącymi program. Nie oszczędziła nawet ciężarnej Małgorzaty Tomaszewskiej. Taki bieg zdarzeń oburzył Dorotę Wellman.
Jestem oburzona zwolnieniem kobiety w ciąży! To od razu informuję, że bardzo mi się to nie podoba. Uważam, że ta sprawa jest sprawą brzydką. Nieprzyzwoitą wobec kobiety w ciąży – powiedziała w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Niespełna osiem miesięcy później Dobrzyńska sama podzieliła los Tomaszewskiej. A przynajmniej tak twierdzi Świat Gwiazd, który poinformował, że przebywająca na zwolnieniu lekarskim Kinga nie wróci już do pracy w telewizji.
Małgorzata Tomaszewska o zwolnieniu Kingi Dobrzyńskiej
Tomaszewska po porodzie i kilku miesiącach przerwy od pracy w mediach powróciła na salony. Niedawno wzięła udział w imprezie kliniki dentystycznej, podczas której udzieliła wywiadu dla Świata Gwiazd. Reporter zapytał ją o to, jak ocenia zmiany w programie, które zaszły od czasów, gdy ona sama go już nie prowadzi.
Małgorzata nie ukrywa, że nie ogląda już „Pytania na śniadanie”. Odniosła się też do sytuacji Kingi Dobrzyńskiej, która okazała się bezlitosna dla niej, gdy ta spodziewała się córki.
Mnie się nie wypada na ten temat wypowiadać. Nie mam żadnych emocji. Nie analizuje tego i nie oceniam – wyznała 35-letnia prezenterka.
Małgorzata w tej samej rozmowie wyznała, że jest dumna ze swoich programowych kolegów, którzy doskonale radzą sobie w telewizji, pracując obecnie w Polsacie. Miała na myśli Aleksandra Sikorę, Kasię Cichopek i Macieja Kurzajewskiego.
Piszemy niezależnie dzięki Państwa wsparciu.
Jeżeli uważasz naszą pracę za wartościową — postaw nam kawę.
