Gwiazda PRL-u była zastraszana, bo nie zgodziła się na rozbieraną rolę. Teraz mieszka w Skolimowie

Martyna Chmielewska
5 min przeczytany
Historia Haliny Kowalskiej

Nie chciała być porównywana do Brylskiej, ani być „symbolem seksu”. Wraz z mężem grali razem w teatrach i filmach. W końcu aktorka porzuciła aktorstwo. Jak wyglądało jej życie?

Halina Kowalska to legendarna polska aktorka, znana z występów w takich produkcjach jak „Nie lubię poniedziałku” czy „Jak to się robi” czy „Nie ma róży bez ognia”. Grała, także śpiewaczkę Elżbietę Kolińską-Kubiak w serialu „Alternatywy 4”. W 1973 roku film „Sanatorium pod klepsydrą”, w którym wcieliła się w Adelę otrzymał nagrodę jury za Najlepszy Film na Festiwalu w Cannes.

Dzięki mężowi dostała się na studia

Halina Kowalska dostała się na studia aktorskie dopiero za drugim razem. Komisja poprosiła ją, aby zagrała jak myje włosy. Wtedy na scenie pojawił się jej przyszły mąż…

– W pew­nym mo­men­cie ktoś mnie łapie z tyłu za ten kok i za­czy­na cią­gnąć, wy­szar­pu­je ko­lej­ne ko­smy­ki. Ja pa­trzę, a to Wło­dek, prze­ra­zi­łam się, że mi wszyst­ko ze­psu­je, mó­wi­łam: „Idź stąd”, pra­wie się po­pła­ka­łam. W końcu z tej zło­ści za­czę­łam go bić, za­ata­ko­wa­łam. I wtedy roz­le­gły się brawa. W ten spo­sób do­sta­łam się do szko­ły. Byłam tak szczę­śli­wa! – wspominała Kowalska.

Kabaret z Januszem Gajosem

Po ukończeniu studiów w połowie lat 60., Kowalska rozpoczęła karierę teatralną w Warszawie. Największą popularność przyniosły jej jednak role filmowe, takie jak w „Nie lubię poniedziałku”, „Sanatorium pod Klepsydrą” i „Nie ma róży bez ognia” oraz w serialu „Alternatywy 4”. Podczas studiów zaprzyjaźniła się z Januszem Gajosem i Franciszkiem Trzeciakiem. Razem współtworzyli kabaret „Piątka z ulicy Gdańskiej”. Z Włodzimierzem Nowakiem, który pomógł jej dostać się na studia wzięła ślub jeszcze przed ich ukończeniem.

Jaka aktorka była prywatnie?

Prywatnie Halina Kowalska była zupełnie inna niż kreowane przez nią ekscentryczne i przebojowe postaci. Na początku bała się grać jakiekolwiek roznegliżowane sceny.

– Może rze­czy­wi­ście miał rację Dudek Dzie­woń­ski, który kie­dyś po­wie­dział mi: Wiesz, Ha­li­na, ty na­praw­dę ży­jesz tylko na sce­nie albo przed ka­me­rą. Chyba coś w tym jest. Bo kiedy wcho­dzi­łam na scenę, na­stę­po­wa­ło we mnie ja­kieś wy­ła­do­wa­nie, sta­wa­łam się inną osobą. A potem scho­dzi­łam – i znowu zmie­nia­łam się w szarą mysz­kę: dom, ro­dzi­na, obo­wiąz­ki… – mówi­ła dla mie­sięcz­ni­ka „Film”.

Halina Kowalska na okładce magazynu „Film”

Była zastraszana przez odmówienie roli

To Kowalska miała zagrać rolę kochanki w kultowym filmie „Gra”. Gdy się nie zgodziła, była zastraszana…

– Od­mó­wi­łam Je­rze­mu Ka­wa­le­ro­wi­czo­wi, gra­łam wtedy w Ko­me­dii, byłam bar­dzo szczu­plut­ka, mia­łam dłu­gie jasne włosy, no­si­łam kolor ecru. Przy­szłam na roz­mo­wę, a on mówi: „Co za jasna ko­bie­ta!”. Chciał, żebym za­gra­ła u niego ko­chan­kę w Grze, po­pro­si­łam o sce­na­riusz, pa­trzę, a bo­ha­ter­ka pół filmu cho­dzi naga. Po­wie­dzia­łam, że nigdy w życiu, ja się wtedy wsty­dzi­łam zdjąć bluz­kę. Dru­gim re­ży­se­rem był Mie­czy­sław Waś­kow­ski, na­cho­dził mnie w te­atrze, na­ma­wiał, stra­szył.

Nie chciała być kolejnym „symbolem seksu”

Przełomem w karierze Kowalskiej była rola w filmie „Nie lubię poniedziałku”, gdzie w przełamała swój strach i zagrała w rozbieranych scenach. We wszystkim wspierał ją mąż. Film stał się hitem, a Kowalska zyskała miano „seksbomby PRL-u” i „polskiej Bardotki”. Aktorka zaczęła być porównywana do Barbary Brylskiej i Beaty Tyszkiewicz.

Później starała się unikać etykietki symbolu seksu, dlatego odrzucała podobne role i stopniowo wycofywała się z filmowego świata.

– Nigdy o sobie nie po­my­śla­łam, że je­stem ładną ko­bie­tą. Dzi­siaj pa­trzę na zdję­cie sprzed lat i myślę sobie: Boże, to ja?! To ja tak wy­glą­da­łam?

Teraz mieszka w Skolimowie

Po rolach w „W labiryncie” i „40-latek. 20 lat później” zniknęła na jakiś czas z ekranów. Powróciła na początku XXI wieku małą rolą w „Samym życiu”, po której zdecydowała się zakończyć karierę aktorską.

Jej mąż, Włodzimierz Nowak, zdobył popularność dzięki roli w „Misiu” Stanisława Barei. Razem z żoną grali na scenie Teatru Kwadrat. Przeżyli razem ponad pół wieku. Para aktorów postanowiła w 2017 roku przenieść się do domu w Skolimowie, gdyż nie mieli dzieci, które mogłyby się nimi zaopiekować. Nowak zmarł w 2022 roku mając 80 lat.

Halina Kowalska/Kapif

Artykuł został opracowany na podstawie książki „Demony seksu” autorstwa Krzysztofa Tomasika.

Udostępnij ten artykuł
Studentka dziennikarstwa i nowych mediów. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne.
Napisz komenatrz