Teatr Kamienica wystawiła jedną z najlepszych komedii w tym sezonie. To sztuka, która bawi, wzrusza i jest polska. Autorka to znana aktorka, która ukrywała się pod pseudonimem.
11 marca odbyła się premiera sztuki pt. „Widelec w głowie”, a w roli głównej wystąpiła Elzbieta Jarosik, która świętowała 50-lecie swojej pracy na scenie. W spektaklu zobaczymy również Andżelikę Piechowiak na zmianę z Katarzyną Maciąg, Annę Jarosik albo Mileną Suszyńska, a z panów Mikołaja Roznerskiego lub Kamila Kulę. Spektakl wyreżyserował Tomasz Sapryk, a autorka sztuki, która ukrywała się pod pseudonimem Izabela Łaszczuk to Andżelika Piechowiak. To nie pierwszy jej projekt. Napisała już wcześniej „Petardę”, która jest cały czas wystawiana w Teatrze Kamienica i okazała się wielkim sukcesem. Zapewne powtórzy to „Widelec w głowie”, a aktorka ujawniła swój wielkie talent pisarski do sztuk teatralnych.

Teraz wszyscy świętowali nową sztukę „Widelec w głowie” i na premierze pojawiło się mnóstwo gwiazd.








O czym jest sztuka „Widelec w głowie”?
Co może się wydarzyć, kiedy w niewielkim domu na prowincji trzy kobiety postanowią uknuć plan idealny, by odzyskać majątek przegrany w karty przez męża-nieboszczyka?Tak zaczyna się sztuka w reżyserii Tomasz Sapryk pt.: „Widelec w głowie” będąca ukoronowaniem 50-lecia pracy artystycznej Elżbiety Jarosik. Jej mistrzowsko odegrana Teresa – gospodyni domowa, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel, będzie bawić do łez, chwilami przerażać, zaskakiwać i poruszać.
Wraz z dwiema córkami: Pauliną (Katarzyna Maciąg/Andżelika Piechowiak) – miejscową bibliotekarką, idealistką z kompleksami i sfrustrowaną starą panną w jednym oraz Ewą ( Anna Jarosik/Milena Suszyńska) – wielkomiejską femme fatale, zarozumiałą i arogancką, będącą niemalże lustrzanym odbiciem mamusi, stworzą trio, którego długo nie zapomnicie. Wśród tych pełnych temperamentu pań będzie próbował jakoś przetrwać sąsiad Witek ( Kamil Kula/Mikołaj Roznerski) – nieśmiały mechanik, zagubiony w gąszczu intryg i kłamstw skłóconych kobiet. A w tle pogrzeb tatusia, hazardowe długi, wieloletni konflikt między siostrami, kradzież męża sprzed ołtarza i… widelec, który bynajmniej nie pełni roli typowej dla swojego kulinarnego przeznaczenia.
Spektakl, pełen ciętych dialogów, zaskakujących sytuacji i dobrze nam znanego rodzimego poczucia humoru obnaża absurd codziennych konfliktów, pokazując skomplikowaną naturę kobiecych relacji, tęsknot i codziennej walki z rzeczywistością. Pozwala spojrzeć na nie z zupełnie innej, czasem szalonej perspektywy. Czy w tym chaosie można odnaleźć miłość, porozumienie, a może nawet odrobinę szczęścia?
