Za niespełna dwa miesiące Justyna Steczkowska stanie na eurowizyjnej scenie. Tymczasem wokół jej występu pojawiły się nieoczekiwane komplikacje. Co poszło nie po myśli piosenkarki?
Problemy z występem Justyny Steczkowskiej na Eurowizji
Kluczowy element show – efektowne unoszenie się na linach, które zachwyciło widzów podczas krajowych preselekcji – nie spotkał się z aprobatą organizatorów Eurowizji. Artystka i jej ekipa musi teraz dojść do kompromisu z Europejska Unia Nadawców. Steczkowska ujawniła w rozmowie ze „Światem Gwiazd”, że w tej sprawie trwa intensywna korespondencja z produkcją konkursu.
Poszły już tysiące pism. Nadal [nic] się nie ruszyło, bo nie mamy tego potwierdzenia, że możemy to zrobić tak, jak my chcemy. Oni chcą to zrobić tak, jak oni chcą, a my się nie chcemy na to zgodzić – przyznała piosenkarka.
Według niej zaproponowane przez produkcję zamienniki są zbyt skomplikowane i trudne do wykonania w krótkim czasie antenowym.
Każą mi wchodzić na huśtawkę, a potem jeszcze do tego na tej huśtawce się zapiąć, polecieć do góry, rozpiąć się, zejść na dół. Jakim cudem? W tak krótkim czasie? To jest po prostu niemożliwe – mówiła, nie ukrywając frustracji.
„Gaja” wielkim sukcesem
Występ Justyny Steczkowskiej jest obecnie jednym z najbardziej komentowanych eurowizyjnych zgłoszeń – zarówno w Polsce, jak i za granicą. Teledysk do utworu „Gaja” przekroczył już 3,5 miliona wyświetleń, a wśród fanów pojawiły się także znane nazwiska. Jedną z osób, które pochwaliły piosenkarkę, była Vivienne Wilson – córka Elona Muska.