Od 50 lat gwiazdy kwestują na cmentarzu Powązkowskich. Z tej okazji odbyła się wielka gala, gdzie przyznano medale za zaangażowanie w projekt ratowania zabytków.
18 marca odbyła uroczystość z okazji jubileuszu Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Dokładnie 50 lat temu został on powołany przez Jerzego Waldorffa – polskiego krytyka muzycznego, pisarza i felietonistę.
– Waldorff wpadł na pomysł, żeby zwrócić się do arystokracji sztuki. Do znanych, lubianych aktorów warszawskich, że oni będą budzić zaufanie wśród ludzi – powiedział Marcin Święcicki, przewodniczący Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami im. Jerzego Waldorffa.

Aktorzy chętnie odpowiedzieli i od pierwszej kwesty licznie przychodzą na cmentarz i zbierają datki. To już jest tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Duża część mieszkańców Warszawy regularnie uczestnicy w zbiórkach na rzecz nekropolii. Cmentarz Powązkowski to nie tylko miejsce pochówków zmarłych, ale też część historii i kultury Warszawy. To między innymi dzięki kweście możliwa jest renowacja i w ciagu 50 lat odnowiono 1700 nagrobków, wiele kaplic i rzeźb.
Podczas uroczystości swoje medale wręczyli przedstawicielka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz prezes Mennicy Państwowej. Nagrodzeni to między innymi Marcin Święcicki, Jerzy Kisielewski, czy Magdalena Zawadzka, która podziękowała na scenie. Przyznała, że od lat zbiera pieniądze na ochronę zabytków.
– Chciałabym tym wyróżnieniem podzielić się z moim mężem Gustawem Holoubkiem, z którym razem kwestowaliśmy. Jestem też szczęśliwa, że ta uroczystość odbywa się w Teatrze Dramatycznym, któremu po wielu latach przywrócono imię Gustawa Holoubka. Chciałam też pochwalić się jak witał mnie na Powązkach twórca tej wspaniałej incjatywa Jerzy Waldorff: „Och jak się cieszę, że przyszła nasza miss cmentarza”. Taki miałam tytuł – powiedziała na scenie artystka.
Aktorka wspominała również, że Jerzy Kisielewski zapamiętał zabawną deklarację Jerzego Waldorffa. Wypowiedział ją podczas spotkania z Magdaleną Zawadzką na premierze jej książki.
– Jak spotkamy się na Powązkach to bardzo chciałbym, żeby pani leżała w moim pobliżu, bo wtedy mógłbym szeptać:” Sąsiadeczko, uchyl wieczko” – powiedział Jerzy Waldorf wiele lat temu.










