Magdalena Zawadzka i Gustaw Holoubek mieli jednego syna. Reżyser i scenarzysta – Jan Holoubek jest dziś jednym z najważniejszych twórców polskiego kina. Jego matka w rozmowie z Anną Jurksztowicz z czułością wspomina początki jego kariery.
Artyści z krwi i kości – Jan Holoubek i jego rodzice
Magdalena Zawadzka i Gustaw Holoubek to duet doskonale znany wszystkim miłośnikom polskiej kultury. Ona – niezapomniana Basia Wołodyjowska, on – legendarny aktor i reżyser. Choć oboje mieli wcześniejsze związki, to właśnie z ich relacji narodził się Jan Holoubek – dziś 47-letni twórca, który podążył artystyczną ścieżką, choć w innej formie niż rodzice. Już jako dziecko nasiąkał atmosferą twórczości i sztuki.
Dom był pełen kultury – i muzyka, i teatr, i cudowni ludzie: pisarze, aktorzy, reżyserzy – wspominała w podcaście Magdalena Zawadzka.
Początki pasji: „Nie wypuszczał kamery z rąk”
Syn słynnej pary zaczął kręcić filmy, gdy miał zaledwie 14 lat. Zawadzka ze wzruszeniem wspomina kupno jego pierwszej kamery.
Kupiliśmy kamerę, bo jechaliśmy do pani Neli Rubinstein. Nie wiedzieliśmy, jak ją podłączyć. A on – wtedy chłopczyk – wziął ją do ręki, przekręcił coś i od razu zaczął filmować przez okno. I już jej nigdy nie wypuścił z rąk – mówi aktorka.
Jan tworzył własne etiudy filmowe, do których angażował rodziców.
Kręcił kryminały, w których umieraliśmy na dnie basenu. Wyciągał soki malinowe i pomidorowe z lodówki, żeby wyglądało realistycznie. Graliśmy we dwoje, a on sam był operatorem, reżyserem i aktorem.
Wykształcenie i debiuty: „Zdał mimo nazwiska”
Choć rozważał reżyserię, ostatecznie – zgodnie z radą mamy – wybrał Wydział Operatorski w łódzkiej filmówce.
Uważałam, że daje więcej możliwości: jest techniczny, ale i artystyczny. Bez wiedzy technicznej nic nie zrobisz – tłumaczyła Zawadzka.
Jan Holoubek zdał za pierwszym podejściem.
Powiedział wtedy: 'Zdałem mimo nazwiska’. I to było bardzo ważne. Wiedział, że nazwisko może otworzyć drzwi, ale dalej trzeba iść samemu.
Od operatora do reżysera. Jan Holoubek dziś
Dziś Jan Holoubek to jeden z najczęściej nagradzanych i najchętniej oglądanych twórców filmowych w Polsce. W jego dorobku znajdują się takie tytuły jak: „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, „Wielka woda”, „Doppelgänger. Sobowtór”, „Odwróceni. Ojcowie i córki”, a przede wszystkim kultowy serial „Rojst” i jego kolejne odsłony: „Rojst ’97” i „Rojst Millennium”.
Jestem z niego bardzo dumna i cały czas się zastanawiam: skąd on się taki wziął?! Zapominam, że na to pracują pokolenia – wyznaje Zawadzka.
Matczyna duma
W rozmowie ze Złotą Sceną aktorka przyznała, że nigdy nie miała pewności co do przyszłości syna, ale wspierała go, gdy zobaczyła determinację i talent.
Nie można się uspokoić jako matka. Ale on miał w sobie siłę, by samemu iść tą drogą – Zawadzka dodała również z rozbawieniem. – Pamiętam, jak raz zaczęłam płakać na filmie, a Jan się mnie tak wstydził, że przesiadł się kilka rzędów dalej! Ja wszystko przeżywam, a on już wtedy wiedział, jak to działa.