W wieku 92 lat zmarł Bruce Glover – amerykański aktor charakterystyczny, kojarzony głównie z rolą pana Winta, bezwzględnego zabójcy w bondowskim klasyku „Diamenty są wieczne” (1971). Co aktor miał wspólnego z Polską?
Syn żegna sławnego ojca
Informację o śmierci potwierdził jego syn, Crispin Glover – również aktor, znany m.in. z roli George’a McFly’a w „Powrocie do przyszłości”. Opublikował wzruszający wpis w mediach społecznościowych, załączając rodzinne zdjęcia. Szczegóły dotyczące przyczyny śmierci nie zostały ujawnione.
Bruce Glover grał w polskich produkcjach – „Chinatown” i „Hiszpanka”
Bruce Glover urodził się w 1932 roku w Chicago. Przez dekady grał zarówno w filmie, jak i telewizji. Jego dorobek to ponad sto ról – od kultowych seriali lat 60. i 70., jak „Mission: Impossible”, „Gunsmoke” czy „CHiPs”, aż po współczesne produkcje niezależne.
Wśród jego najgłośniejszych występów warto wymienić rolę w „Chinatown”(1974), głośnym thrillerze wyreżyserowanym przez Romana Polańskiego. To właśnie polski reżyser powierzył mu postać Duffy’ego – jednego z podejrzanych typów zamieszanych w mroczne kulisy Los Angeles lat 30. Współpraca z Polańskim była dla Glovera jednym z ważniejszych momentów w karierze.
Mało kto wie, że Bruce Glover pojawił się także w polskim kinie – w 2014 roku zagrał w filmie „Hiszpanka” Łukasza Barczyka. To ambitna produkcja kostiumowa osadzona w realiach powstania wielkopolskiego. Wcielił się tam w rolę Stanisława I. Kubryka. Na planie towarzyszył mu wtedy jego syn Crispin.
Poza aktorstwem, Glover przez wiele lat uczył sztuki aktorskiej w Los Angeles. Był cenionym mentorem, który nie tylko przekazywał wiedzę, ale też inspirował młodych twórców do szukania własnego języka wyrazu. Bruce Glover odszedł 12 marca 2025 roku. W maju skończyłby 93 lata.