Aktorka regularnie pojawia się w polskich produkcjach. W marcu zobaczymy ją w nowej komedii romantycznej. Od lat jest związana z Teatrem Współczesnym.
Monika Pikuła wychowuje dwóch już nastoletnich synów, a ojcem chłopaków jest Marcin Bosak. Czy dzieci pójdą w ślady rodziców? Tego jeszcze nie wiadomo. Aktorka gra w serialach „Profilerka”, drugiej część „Krucjaty”, a 8 lutego ma premierę nowej sztuki pt. „Laborantka” w Teatrze Współczesnym.
Ważna rola w teatrze
– Gram przyjaciółkę głównej postaci. Jest symbolem bohaterskiego znoszenia, co nam los daje. Na ziemi dostajemy różne bilety. Jednemu pisane jest życie proste, drugiemu trudniejsze w kwestii zdrowia. Oczywiście nie pozbędziemy się chorób dziedzicznych, ale istotne zostaje jak żyjemy i się odżywiamy. Ona pokazuje jak rzeczy złe można przekuć w dobre i ważne – opowiada aktorka dla Złotej Sceny.

W marcu Monika Pikuła będzie miała premierę komedii romantycznej pt. „Misie”, gdzie zagra m.in. z Krzysztofem Zalewskim, Sebastianem Stankiewiczem, Karolem Dziubą. Powstanie też druga część o „Psie, który jeździł koleją”.
Synowie kochają piłkę nożną
Aktorka wychowuje 16-letniego Władysława i 12-letniego Jana. Ojcem jest Marcin Bosak. Para była w związku 15 lat. Potem aktor ożenił się z Marią Dębską, z którą jest już po rozwodzie.
– Synowie przychodzą na moje spektakle, bo nie mają wyjścia. Chcę, żeby zobaczyli wszystko, a poza tym oni wychowali się w kulisach teatru. Czy przejawiają zainteresowania w tym kierunku? Jeszcze nie wiadomo. Na razie chłopaki wolą męskie sprawy i ciagle grają w piłkę nożną – opowiada Monika Pikuła dla Złotej Sceny.

Marcin Bosak pokazuje się teraz z Mariką Bedanarz.
