Sam komponuje, pisze teksty, nagrywa wokale i gra na wszystkich instrumentach. A to wszystko… przed maturą! Poznaj Maksymiliana Tachasiuka, twórcę, który wymyślił własne muzyczne miasteczko i zaprasza słuchaczy w niezwykłą podróż.
Maksymilian Tachasiuk to nie tylko nazwisko, które coraz częściej pojawia się w rozmowach o młodej, niezależnej muzyce. To przede wszystkim twórca, który na długo przed egzaminem dojrzałości zbudował własny w pełni autorski projekt. Knockerville – jego muzyczne uniwersum – to miasteczko, którego nie znajdziesz na mapie, ale możesz się w nim zgubić już po kilku dźwiękach.
Wszystko, co słyszysz w jego utworach stworzył sam. Komponuje, nagrywa wokale, gra na gitarze, basie, klawiszach, programuje beaty. Teksty? Pełne metafor, literackich odniesień i emocji – jakby pisał je ktoś z dużym bagażem życiowym, a nie chłopak, który dopiero co kończy liceum.
– „Knockerville to trochę jak sen, trochę jak film, a trochę jak opowieść, którą sam chciałbym usłyszeć” – mówił na antenie Weekend FM w rozmowie z Darkiem Żuchowiczem.
Maksymilian nie ogranicza się do jednego stylu. Choć w jego muzyce słychać inspiracje alternatywą, indie rockiem, a nawet lo-fi hip-hopem, wszystko łączy się w bardzo osobisty, rozpoznawalny styl. To nie są piosenki do radia – to piosenki, które zapraszają do świata stworzonego przez młodego człowieka z głową pełną pomysłów.
Między hip-hopem, prawem a marzeniem o debiutanckiej płycie
Na co dzień słucha rapu, gra na gitarze, a po maturze rozpoczął studia prawnicze. Można by pomyśleć, że Maksymilian stoi na rozdrożu między artystycznym marzeniem a „bezpiecznym zawodem”. Ale on sam widzi to zupełnie inaczej.
– „Prawo daje mi uporządkowanie, muzyka daje mi wolność. Jedno i drugie jest mi potrzebne” – mówi.
Jego podejście do tworzenia jest zaskakująco dojrzałe. Nie chce być tylko kolejnym twórcą publikującym single w internecie. Marzy o spójnym, przemyślanym debiucie.
– „Chciałbym wydać taką płytę, która będzie moją dźwiękową i wizualną wizytówką” – zdradza w jednym z wywaidów.
Coś nam mówi, że ta wizytówka nie tylko przyciągnie uwagę słuchaczy, ale może stać się również przepustką do naprawdę dużej kariery. A Knockerville? Być może już wkrótce stanie się punktem obowiązkowym na muzycznej mapie młodej Polski.
