Łukasz Simlat kończy 47. lat. Wszechstronny aktor ma w swoim dorobku ponad 100 ról! Gdzie jeszcze zobaczymy laureata Orła?
Pierwszą rolę telewizyjną zagrał w serialu „Dom” w 2000 roku. Przełomem w jego karierze okazała się rola Arka, homoseksualisty w „Kochankach z Marony” Izabeli Cywińskiej (2005). Od tamtej pory regularnie pojawia się zarówno w filmach, jak i serialach. Wystąpił m.in. w „Pitbullu” (2005), „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” (2006), „Czasie honoru” (2008), „BrzydUli” (2008-2009 i od 2020). Za kreacje księdza Tomasza w „Bożym Ciele” (2019) został nagrodzony Orłem.
W czym teraz gra Łukasz Simlat?
Aktora mogliśmy ostatnio oglądać w kinowej produkcji „Kos” oraz w serialu „Matka”. Kolejna rolą, która przyniosła popularność Simlatowi jest kreacja starszego sierżanta Adam Mika w serialowym hicie „Rojst”.
– Mógłbym do tego podejść tak, że „no dobra, będę się jąkał, niech wyjdzie w praniu na planie”. Ale jak tak nie lubię, wolę zaczerpnąć wiedzy. Zadzwoniłem do kolegi, który pracował z osobami jąkającymi się i dostałem od niego stertę materiałów. Zobaczyłem, jak ludzie różnie się jąkają w zależności od przyczyn czy emocji, które akurat odczuwają. Wszystkie te charakterystyczności, które zrobiły na mnie wrażenie, starałem się wpleść w postać Miki – mówił dla Radia „Eska”.
W 2025 roku premierę mają mieć dwa filmy z udziałem Simlata: „Król dopalaczy” oraz „Vinci 2”. Ostatnio aktor pojawił się w programie „Halo tu Polsat”. Zapytany przez prowadzących o najtrudniejszą rolę, ku zdziweniu wszystkich wybrał trzecioplanową rolę szlachcica Wąchowskiego w filmie „Kos”.
– Bardzo dużo czasu musiałem spędzić nad tym, żeby wymyśleć tego człowieka i w tym jest cała trudność. Jaki on ma być jaka ma być jego przywara, żeby spełnił swoje zadanie – opowiadał Łukasz Simlat w studiu.
Życie prywatne aktora
Łukasz Simlat w swoich wywiadach koncentruje się głównie na tematach zawodowych, unikając rozmów o życiu prywatnym. W mediach społecznościowych również skupia się na kulisach pracy, dzieląc się zdjęciami i relacjami z planów filmowych czy teatralnych prób.
– Czy to jest potrzebne do wykonywania mojego zawodu? Nie, wręcz przeciwnie – mówił na kanapie w programie Kuby Wojewódzkiego.
Aktor wychowywał się bez ojca, co, jak przyznaje, miało istotny wpływ na jego życie. W rozmowie z „ElleMan” wyznał:
– Nie znam swojego ojca i myślę, że świadomość, że musi mnie sama wychować, wiązała się u niej z dużym lękiem. (…) Jako 10-latek naprawiałem matce malucha. Gdy byłem w wieku podstawówkowym, wiele spraw na mnie spadło. Nie robiłem tego z musu, po prostu chciałem. Jak się jest jedynym facetem w domu, to czasem trzeba ogarniać sytuację w wieku do tego nieadekwatnym.
Chociaż aktor zazwyczaj unika tematu rodziny, w wywiadach wspomina, że jego żona jest dla niego zarówno wsparciem, jak i pierwszym krytykiem jego pracy. Simlat stara się chronić żonę przed stresem wynikającym z jego pracy, choć czasami dzieli się z nią swoimi pomysłami.
– Zdarza mi się dzielić z nią (z żoną – przy. red) moimi pomysłami, bo to ona jest moim pierwszym katalizatorem. Ale nie odgrywam scen w domu i bardzo nie lubię tego robić – zdradził Simlat w rozmowie z „Vivą!”.