W latach 80. każdy znał jej hity „Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia”, „W moim magicznym domu” czy „Samba na jedną nutę”. Dzisiaj piosenkarka kończy 71. lat.
Hanna Banaszak jest cenioną polska wokalistką. Śpiewała piosenki poetyckie, jazzowe oraz zajmowała się muzyką klasyczną. Jest również utalentowaną autorką tekstów i kompozytorką. Pisał dla niej także Wojciech Młynarski czy Jeremi Przybora. Jej kariera na polskiej scenie muzycznej rozpoczęła się w latach 70., gdy zadebiutowała jako solistka na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.
Przez lata współpracowała z wieloma renomowanymi artystami i zespołami, m.in. z zespołem jazzowym Sami Swoi czy w duecie z Piotrem Żurowskim „Hanna i Piotr”. Brała udział w licznych spektaklach muzycznych. Jest znana z interpretacji poezji takich autorów jak Jan Kochanowski czy Wisława Szymborska.
Banaszak jest autorką tomiku wierszy i pasjonuje się fotografią. Aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym, będąc członkiem stowarzyszenia przy klubie Muzyczna Owczarnia w Jaworkach.

Przyczepiona łatka
Jej życie prywatne zawsze było przedmiotem zainteresowania, ale Banaszak stara się zachować dystans od mediów. Wokalistka, która śpiewała zmysłowe piosenki była kreowana jako symbol seksu. Stało się to dla niej przekleństwem i źródłem wielu życiowych traum.
-Naprawdę długo by opowiadać, kim bywałam w ustach kobiet i także niektórych mężczyzn. Nie reagowałam na inwektywy i zaczepki, co powodowało, że byłam jeszcze bardziej nielubiana. Uznawano mnie za hardą i zarozumiałą, bo nie było po mnie widać, że cokolwiek mnie rani i dotyka – wyznała w „Wysokich Obcasach”.
Nieszczęśliwy wypadek
Artystka u progu swojej sławy spadła razem z windą do szybu w warszawskim hotelu i złamała nogę. Hanna Banaszak mówiła w „Zwierciadle”, że był to przełomowy moment w jej życiu.
–Miałam 23 lata, początek mojej popularności. Dwa dni wcześniej nakręciłam recital telewizyjny. Bardzo chwalono mnie za muzykalność. Polska telewizja chciała mnie wysłać na nauki do Londynu, ale nagle wszystko stało się nieaktualne. Szybko zrozumiałam, że tzw. sukcesy z piękną perspektywą nieoczekiwanie mogą się urwać. To dobra lekcja na początku kariery, bo od razu uczy dystansu i tłumi samozachwyty.
Kiedy leżała w szpitalu po wypadku zmarł jej ojciec, który był dla niej wzorem do naśladowania.
-Byłam po drugiej operacji i wciąż leżałam w szpitalu, kiedy umarł na serce mój ojciec, dla mnie wzór pracy i uczciwości. Wtedy stałam się dorosła.

Nie chce być rozpoznawalna
Piosenkarka nie wyjawiała żadnych szczegółów o swoim prywatnym życiu, co jeszcze bardziej podsycało ciekawość mediów i fanów. Na scenie śpiewa do dziś, ale nigdy nie pozwoliła, żeby ktoś naruszył prywatność jej czy jej córki.
–W pewnym momencie udałam się na wewnętrzną emigrację. Przestałam chcieć być obecną wszędzie. To miało swoje podłoże w mojej wielkiej popularności w latach 80. i 90. Nie lubiłam tego i nie chciałam dłużej być pożywką dla ludzkich komentarzy. To było dla mnie zbyt jałowe. Uznałam, że interesuje mnie mój osobisty rozwój, a nie rozpoznawalność na ulicach. Odeszłam od branżowego matecznika i nie żałuję – mówiła „Gazecie Lubelskiej”.

Co słychać u artystki?
Hanna Banaszak do dzisiaj wstrzymuje się od ujawniania szczegółów na temat swojego życia. Ma córkę Agatę i wnuka, którzy mieszkają w Londynie. Cały czas utrzymują ze sobą kontakt.
Piosenkarka dalej aktywnie koncertuje. W 2024 roku będziemy mogli ją usłyszeć w m.in. w Gdyni, Białymstoku czy Stalowej Woli.
