Joanna Kurowska swoją karierę zaczynała w Teatrze Nowym u Adama Hanuszkiewicza. Gdy chciała się zwolnić nie chciał jej puścić. Nie wybaczył tego nigdy aktorce.
Joanna Kurowska zaraz po studiach trafiła do Teatru Nowego, gdzie dyrektorem był Adam Hanuszkiewicz. Rządził tam od 1989 do 1997 roku. Aktorka wyznała, że mieli tam wielkie wyzwania, bo grali polską i światową klasykę, ale do tego ich przełożony był wizjonerem, reżyserował w sposób bardzo nowoczesny. Z czasem zrobił się kultowy.
– Jestem bardzo wdzięczna Hanuszkiewiczowi, bo która aktorka po studiach wystąpiła w trzech głównych rolach w roku? Dyrektor miał przeświadczenie o mnie, że Kurowska zagra wszystko. Obsadził mnie w „Weselu” jako Pannę młodą i wszyscy zachwycali się moją rolą. Wtedy on wymyślił, że ja będę Rachelą, Żydówką w tym spektaklu – mówiła Joanna Kurowska dla Złotej scenie w podcaście Anny Jurksztowicz.

Zagrała Żydówkę
Joanna Kurowska wyglądała wtedy jak typowa słowiańska dziewczyna o blond włosach. Czy pasowała do roli Żydówki? Na jeden ze spektakli zaprosiła Wojciecha Młynarskiego.
– Chciałam pokazać się przed nim, że jestem taka zarąbista i zagram wszystko. Widzę, że siedzi na widowni, bo on taki wielki był. Nagle słyszę: „Jezus Maria”. Taka była jego recenzja, a potem usłyszałam: „Jak można wybrać piękną, polską dziewczynę, która wygląda po prostu jak 17 panien młodych do roli Żydówki? – zapytał Młynarski. W tym przypadku Adam Hanuszkiewicz nie był wizjonerem. Nie można zagrać wszystkiego – opowiadała Joanna Kurowska dla Złotej sceny.
Chciała odejść
Joanna Kurowska miała szanse w Teatrze Nowym wcielić się w najważniejsze postacie w klasycznych spektaklach. Jednak po 9 latach stwierdziła, że już się nie rozwija. Dostawała propozycje filmowe, a dyrektor nie chciał się na nie zgodzić.
– On nie cierpiał, jak ja grałam poza teatrem. Byłam wtedy już po planie w „Czterdziestolatku”. Był zazdrosny i czasami mi dokuczał. Jednego dnia mieliśmy spektakl dla dzieci „Czupurek”, a ja wcielałam się w indyczkę. Cieszył się on ogromnym powodzeniem, bo mieliśmy wspaniałe stroje i występowaliśmy w Pałacu na Wodzie w Łazienkach. Stoję w tym stroju, a dyrektor nie chce mnie puścić na plan zagranicznego filmu. Pomyślałam sobie, że to jest ten moment, kiedy trzeba odejść i na drugi dzień poszłam i się zwolniłam. On nie chciał tego i była afera. Byłam mu potrzebna w tym teatrze. Jednak to były takie czasy, aby zawalczyć o siebie. Chciałam zagrać gdzieś indziej, pójść wyżej – wyznała aktorka w rozmowie dla Złotej sceny.

Adam Hanuszkiewicz oficjalnie pogodził się z tym, że aktorka odeszła, ale ona sama przyznaje, że odczuwała to zupełnie inaczej.
– On mi tego nigdy nie wybaczył (…)On miał bardzo dobre serce przy jego narcystycznych skłonnościach – podsumowała artystka.
Mieszkała w garderobie
Aktorka wspominała, że mając dwadzieścia kilka lat rozstała się z narzeczonym i nie miała gdzie mieszkać.
– Dyrektor zaproponował, że będę mieszkać w garderobie w Teatrze Nowym. Budzę się dziesiąta rano i słyszę wszystko, co mówią na scenie. Nie były zdjęte głośniki i byłam przez to bardzo wyedukowana. Znałam całą sztukę na pamięć, którą wtedy wystawiono. Taki był dobry Adam Hanuszkiewicz dla mnie – śmieje się Joanna Kurowska dla Złotej sceny.

