Ekspert królewski Krzysztof Litwiniuk ocenił zachowanie Donalda Tuska na spotkaniu z królem Karolem III. Czy doszło do rażącej wpadki?
Za nami szczyt w pałacu Blenheim. Reprezentujący Polskę Donald Tusk brał udział w spotkaniu liderów grupy koordynacyjnej ds. Mołdawii. Europejscy przywódcy chcą wspierać Mołdawię m.in. w walce z zewnętrznymi wpływami i rosyjską dezinformacją. Głównym tematem rozmów z brytyjskim establishmentem politycznym było oczywiście dalsze wsparcie na rzecz walczącej Ukrainy.
Wpadka Donalda Tuska na spotkaniu z Karolem III
Internet obiegło nagranie, na którym Donald Tusk serdecznie wita się z królem Karolem III. Wtedy też doszło do niezgodnej z protokołem sytuacji, gdy polityk poklepał monarchę po ramieniu. Nie powinno się to wydarzyć. Jakby tego było mało, premier pierwszy wyciągnął do króla rękę na powitanie.
Pewne wnioski można wyciągnąć na podstawie znajomości osoby Karola III. Światu Gwiazd udało się dotrzeć do polskiego tłumacza, pracującego swego czasu w pałacu Buckingham.
Razem z prezydentem Lechem Wałęsą mieliśmy okazję poznać Karola Windsora, wówczas następcę tronu. Był jeszcze mężem księżnej Diany, choć ona nie była obecna, miała jakieś swoje zobowiązania poza pałacem. Wcześniej jako polska delegacja dostaliśmy wytyczne od specjalistów d/s protokołu, jak zwracać się do poszczególnych członków rodziny królewskiej, do kogo „Wasza wysokość”, a do kogo „Wasza miłość”, oczywiście w ich angielskich odpowiednikach. Było tego bardzo dużo, nie byłem w stanie wszystkiego się na pamięć nauczyć. Prezydent Wałęsa nie uchronił się od drobnych wpadek, ale uchodziło mu to na sucho, bo był przyjęty z wielkimi honorami jako bohater, który obalił komunizm – opowiada Światu Gwiazd Krzysztof Litwiński, tłumacz i właściciel szkoły językowej szybkiangielski.pl.
Zdaniem Krzysztofa Litwińskiego tego typu wpadki zdarzają się bardzo często, a Karol III jest do nich przyzwyczajony:
Na brytyjskim dworze, który ma tak sztywny ceremoniał, po prostu nie jest możliwe nie popełnić niewielkiej gafy. Ale jednocześnie panuje tam atmosfera pewnego luzu i zrozumienia. Dlatego myślę, że Karol nie był dotknięty gestem premiera Tuska. On ma dużą wyrozumiałość, na dworze panuje zasada, że klasa wymaga, by nie zwracać uwagi na uchybienia gości. Myślę, że premier Tusk został dobrze przyjęty jako polityk, który wygrał wybory w Polsce. Zwłaszcza, że w ostatnich latach pod wpływem różnych zawirowań w rodzinie królewskiej jej członkowie także zeszli na ziemię i nie są już tak wymagający jak kiedyś, choćby w czasach młodości Elżbiety II – wyjaśnił Litwiński.
Wygląda na to, że z dużej chmury mały deszcz.

