Daniel Olbrychski doświadczył nieprzyjemnej sytuacji w warszawskim tramwaju. Aktor opowiedział o zachowaniu ludzi, którzy na jego widok zareagowali w agresywny sposób. Czym tak bardzo im podpadł?
Kariera Daniela Olbrychskiego. „Potop” i inne produkcje
Daniel Olbrychski to niewątpliwie jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, który zdobył uznanie zarówno w kraju, jak i na całym świecie. Jego kariera obejmuje występy w kultowych filmach Andrzeja Wajdy oraz angaże w hollywoodzkich superprodukcjach.
Aktor, który biegle posługuje się językami obcymi, w tym: francuskim, angielskim i rosyjskim, przez lata zachwycał publiczność swoimi rolami. Jednak to rola Andrzeja Kmicica w ekranizacji „Potopu” Henryka Sienkiewicza przyniosła mu największą popularność i uznanie. Jak podaje „Świat Gwiazd”, Olbrychski już wkrótce zagości w polskim serialu „Na Wspólnej”, co z pewnością ucieszy jego licznych fanów.
W ostatnim wywiadzie udzielonym Plejadzie, Olbrychski nie tylko wspomniał o swojej zawodowej drodze, ale także ujawnił trudne przeżycia, z jakimi zmagał się podczas pracy nad „Potopem”. Jak się okazuje, rola Kmicica nie była łatwa, zwłaszcza że na początku nie wszyscy widzieli w nim idealnego kandydata do tej postaci. Reakcje krytyków były jednoznaczne – aktor spotkał się z ogromną falą nieprzychylnych opinii i nie akceptowano go w roli Andrzeja Kmicica. Wówczas, jak opowiada Olbrychski, to reżyser Jerzy Hoffman oraz operator Jerzy Wójcik stanowczo stanęli po jego stronie i wspierali go, w pełni przekonani, że jest to idealny wybór do tej roli.
Jednak to, co wydarzyło się później, przerosło jego wyobrażenia o trudach zawodu aktora.
Daniel Olbrychski zwyzywany w tramwaju. Dlaczego?
Jak opowiada Olbrychski, podczas fali krytyki, która towarzyszyła mu po ogłoszeniu obsady filmu, spotkała go bardzo nieprzyjemna sytuacja, która niemalże skłoniła go do rezygnacji z roli.
Podczas jednej z podróży tramwajem, Olbrychski spotkał się z agresywnym i obraźliwym zachowaniem pasażerów. Krzyki i obelgi na jego temat były na tyle dotkliwe, że aktor poważnie rozważał rezygnację z roli.
Nie będziemy jechać z tym skur*****m, ch*m, co to chce grać Jędrka Kmicia – takie słowa słyszał na swój temat.
Szczerze mówiąc, chciałem zrezygnować z tej roli, ale nie zdążyłem powiedzieć o tym Hoffmanowi – wspominał aktor.
Kirk Douglas o roli Daniela Olbrychskiego w „Potopie”
W tym momencie Olbrychski postanowił skontaktować się ze swoim dobrym przyjacielem, Kirkem Douglasem, który wcześniej zaproponował mu rolę w filmie, który miał produkować.
Parę tygodni wcześniej zaproponował mi rolę w filmie, który miał produkować. Cenił mnie, a do tego twierdził, że mam podobną dziurkę w brodzie jak on, więc śmiało mógłbym zagrać jego syna lub młodszego brata – wyjaśniał Olbrychski.
Gdy jednak aktor opowiedział Douglasowi o swojej trudnej sytuacji, ten zareagował w sposób, który pomógł Olbrychskiemu odzyskać pewność siebie.
Daniel, mogę ci tylko pozazdrościć. To niebywałe, że zawód aktora w twoim kraju wzbudza tak duże emocje. O mnie czasem napiszą, że świetnie zagrałem, a czasem, że fatalnie. Ale nigdy cała Ameryka nie mówiła o mojej roli jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Zagraj w tym filmie i rzuć publiczność na kolana – powiedział Olbrychskiemu Douglas, dodając mu otuchy w trudnym momencie.
Te słowa były dla Olbrychskiego istnym zastrzykiem motywacji. Ostatecznie przyjął rolę Kmicica, a „Potop” okazał się ogromnym sukcesem, zarówno artystycznym, jak i komercyjnym.