Aldona Orman udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o swojej operacji i stanie zdrowia. Zdobyła się na poruszające wyznanie.
Jesienią ubiegłego roku pojawiły się niepokojące informacje na temat stanu zdrowia Aldony Orman. Aktorka 16 października znalazła się w stanie zagrożenia życia. Prosto z planu serialu została przewieziona do szpitala, gdzie przeszła operacje tętniaka. Potem okazało się, że potrzeba drugiej operacji.
Okazało się, że Orman w głowie miała nie jeden tętniak, a aż cztery. Później w poście na Instagramie aktorka dziękowała za opiekę specjalistów, a także wsparcie fanów.
Kochani, na mojej lewej ręce powstało coś, co widzicie na zdjęciach! Z przebitej żyły przez jedną z pielęgniarek, która chciała mi w tym miejscu, kilka dni temu, założyć wenflon do podawania leków, powstał siniak. A w miarę wchłaniania się go, zaczął on przybierać kształt serduszka – pisała.
W jakim stanie jest obecnie?
Aldona Orman o swoim stanie zdrowia
Mateusz Szymkowiak ze Świata Gwiazd zapytał Aldonę, w czym znajdowała siłę podczas walki o zdrowie, szczególnie na początku, przy pierwszej operacji. Orman nigdy nie ukrywała, że jest głęboko wierząca. Teraz opowiedziała o pomocy “z góry”.
W ogóle uważam, że mam jeszcze trochę rzeczy do zrobienia w życiu i akurat może tak się to wszystko układa, że dostaję pomoc z góry. Bo to już jest kolejna sytuacja w moim życiu, jeżeli chodzi o zdrowotne historie, że wychodzę z niej cało i zdrowo, że właściwie nie ma śladów. […] Zawsze rozmawiam z Bogiem, zawsze rozmawiam z aniołami – zapewniła na początku rozmowy Orman.
Co robiła przed operacją? Przed zabiegiem rozmawiała z lekarzem, ale też z Bogiem i aniołami.
Kiedy była ta pierwsza operacja, jeszcze nie wiedziałam nawet, na czym polega pęknięcie tętniaka. […] Dowiedziałam się dopiero, jak było po operacji. Kiedy mój lekarz przyszedł się przedstawić, ja mówię: “Proszę zrobić najlepiej, jak pan potrafi, bardzo pana proszę”. Cały czas modliłam się o opiekę aniołów, dlatego że wierzę w to bardzo mocno, że jeżeli prosimy anioły, to anioły nam pomagają – tłumaczy aktorka.
Aldona wyjaśniła też, jak ona sama rozmawia z aniołami.
Po prostu aniołowie są przy nas zawsze i musimy z nimi rozmawiać, musimy ich po prostu prosić. Może nie w ten sposób jak rozmawiamy z ludźmi, czyli nie głośno, żeby ktoś nie pomyślał, że… Mentalnie, w myślach. I faktycznie, jeżeli prosimy o bardzo konkretne rzeczy nasze anioły, to te anioły nam pomagają bardzo wymiernie. Miałam mnóstwo dowodów na to, że anioły są i że anioły nam pomagają. Wtedy przed tą operacją też poprosiłam o opiekę, o to, żeby byli przy tej operacji. A była to bardzo trudna operacja, ponieważ ten pierwszy tętniak był za okiem i nie można było się do niego dostać. Dlatego ta operacja trwała 6,5 godziny – wyznała nam gwiazda “Klanu”.
Dziś stan zdrowia gwiazdy jest stabilny, ale już wie, że regularne badania są niezbędne.


