Gala Mistrzów Sportu 2024 dobiegła końca. Zwyciężczynią wybraną przez czytelników „Przeglądu sportowego” okazała się Ola Mirosław. W poprzednich latach dwa razy z rzędu triumfowała Iga Świątek. Tym razem musiała pocieszyć się lokatą poza podium. Zajęła 4. miejsce.
Co ojciec Igi Świątek powiedział na Gali Mistrzów Sportu 2024?
Nagrodę w imieniu Igi odebrał ojciec. Tomasz Świątek przeprosił widzów za nieobecność córki. 23-latka nie mogła osobiście pojawić się na Gali Mistrzów Sportu, bo już w niedzielny poranek polskiego czasu wraz z Hubertem Hurkaczem stanie do walki w finale turnieju United Cup. Rywalem Biało-Czerwonych w Sidney będą Amerykanie.
W przemowie ojca Igi Świątek nie zabrakło gorzkich słów. Otwarcie przyznał, że jego córka miniony rok zakończyła nie do końca w zgodzie z oczekiwaniami kibiców.
W imieniu Igi i swoim chciałem serdecznie podziękować za to wyróżnienie. Przyznaję się, że ten rok był trochę słodko-kwaśny. Przyznam się również do tego, że całe to zamieszanie, które się wywołało wokół Igi nauczyło nas dużo pokory i dało nam wiele sygnałów to jeszcze większej pracy i rzetelności.
Po czym dodał:
Mam też nadzieję, że Iga sama chciałaby być tutaj i odebrać tę nagrodę. Wiadomo, jest dzisiaj w Australii i gra dla drużyny. […] Chciałbym sobie życzyć, żeby wszyscy rodzice, którzy prowadzą swoje dzieci na sport, byli dumni z nich i żeby Iga była dla nich wzorem.
Przemowa Igi Świątek na Gali Mistrzów Sportu 2024
Iga Świątek nie pozostała jednak obojętna na nagrodę. Po przyznaniu jej 4. miejsca i przemowie ojca wyemitowano krótkie nagranie z Australii, na którym tenisistka dziękuje czytelnikom „Przeglądu sportowego” za oddane głosy:
Chciałabym podziękować wszystkim, którzy oddali na mnie głosy. Ten rok był wymagający. Cieszę się, że kibice mnie doceniają. Chciałabym pogratulować innym sportowcom, zwłaszcza, że rok olimpijski nie jest łatwy. Mam nadzieję, że będziecie się wspaniale bawili i kiedyś będę mogła przyjść. Przede mną teraz dwa turnieje, które będą miały ogromne znaczenie w tym sezonie – wyznała.
Może za rok Iga znów wróci na podium? Trzymamy za nią kciuki.