Andrzej Piaseczny otwarcie o emeryturze. Zdradził, jak zadbał o swoją przyszłość. Opowiedział o majątku, jakiego dorobił się na przestrzeni dekad dzięki muzyce.
Andrzej Piaseczny o emeryturze
Piaseczny rozpoczął swoją karierę muzyczną w 1992 roku i od tego czasu zdobył ogromną popularność. Choć jest jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej, w kwestiach emerytalnych nie stawia na klasyczny system oszczędzania. Jak sam przyznał, do tej pory nie otrzymał jeszcze żadnych informacji z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jednak nie spodziewa się, aby miało to nastąpić w najbliższym czasie.
Zawód, który uprawiamy, ustawowo daje nam możliwość niepłacenia składek ZUS. Ale to jest nasz wybór. Albo je płacimy, albo ich nie płacimy. Jeżeli wybierasz, żeby nie płacić, to nie masz co się spodziewać wtedy emerytury. Nie jestem specjalnie fanem tych wypowiedzi, które mówią o niskich emeryturach gwiazd — wyjaśniał wokalista w rozmowie z „Faktem”, podkreślając, że to indywidualna decyzja każdego artysty, czy decyduje się na wpłacanie składek na przyszłą emeryturę.

Czy Andrzej Piaseczny odprowadzał składki na ZUS?
Kiedy zapytano go, czy sam opłacał składki na ZUS, odpowiedział szczerze, że nie. Artysta uzasadnił swój wybór tym, że według niego istnieją inne, korzystniejsze finansowo metody oszczędzania.
System emerytalny, czy system oszczędzania w ZUS-ie jest tak skonstruowany, że gdyby te same pieniądze odłożyć w inny sposób, to one procentują po prostu znacznie wyżej — tłumaczył, sugerując, że na rynku istnieją bardziej efektywne rozwiązania oszczędnościowe.
Andrzej Piaseczny o swoim majątku
Na pytanie, czy czuje się bezpieczny finansowo i ma zapewnioną przyszłość, artysta odpowiedział z uśmiechem, że nie może być całkowicie spokojny, ale stara się rozsądnie zarządzać swoimi pieniędzmi.
Nie mogę, więc będziemy się obydwaj martwić, czy przeżyję. Na szczęście przebieg mojej drogi był taki, że nie udało mi się roztrwonić nawet części tego, co zarobiłem, więc powiedzmy, że innego rodzaju zabezpieczenia emerytalne posiadam. Może nie mam tylu mieszkań, co Donatan, ale coś tam jest. Jestem rozsądny finansowo, naprawdę — podkreślił artysta, zapewniając, że mimo braku klasycznych oszczędności emerytalnych, potrafił zadbać o swoją przyszłość.