Piotr Rogucki to artysta, wokalista, kompozytor, autor tekstów, aktor. Współzałożyciel tandemu Karaś/Rogucki. Ma na swoim koncie wiele filmów i seriali, koncertów. Co teraz robi?
5 maja artysta skończył 47 lat i urodził się w Łodzi.
– Przez pierwsze kilka lat mieszkaliśmy w dwupokojowym mieszkaniu babci w dziewiątkę. Było ciasno, ale wesoło. Później z chłopakami z bloku potrafiliśmy się zorganizować, mieliśmy drużynę piłki nożnej i kapslowej… O zgrozo wyprawialiśmy się – bo mieszkałem tuż koło torów – na składowiska siarki, karbidu, saletry, po czym budowaliśmy wybuchowe wulkany oraz tworzyliśmy rozmaite piromańskie doświadczenia – opowiadał dla Zwierciadła.
Grał na gitarze i pisał teksty w podstawówce
Potem z rodzicami przeprowadził się dziesięć kilometrów dalej i tam dalej mieszka jego mama, więc często odwiedza stare kąty. Pierwszą gitarę dostał już w wieku 10 lat. W szóstej klasie zaczął pisać własne teksty muzyczne. Po podstawówce próbował coś z muzyką – grał na pianinie, chodził do łódzkiego Teatru Amatorskiego Studia Teatralnego „Słup”. Jednak ostatecznie uczył się w technikum elektrycznym.
– Pierwsze najważniejsze, które pchnęło mnie w stronę teatru, to spotkanie z polonistką z mojego technikum elektrycznego, Teresą Radzikowską. Pani Teresa prowadziła też teatr amatorski w Łódzkim Domu Kultury. Potem koledzy z zespołu, profesorowie Jerzy Stuhr i Jerzy Trela ze Szkoły Teatralnej w Krakowie, którzy szczerze i chętnie przyjęli mnie do niej po perypetiach związanych z trzykrotnie niezdanymi egzaminami do łódzkiej filmówki. Czy profesor Roman Gancarczyk, który pokazał mi, jak pracować nad emocjami na scenie. Ogromny wpływ miał też na mnie Grzegorz Jarzyna – dał mi możliwość wystąpienia na deskach teatru jeszcze na studiach. I Aleksandra Konieczna, z którą zagraliśmy kilkadziesiąt spektakli „Zaryzykuj wszystko”. No i oczywiście Kora w jury „Must Be the Music”! Z każdego spotkania starałem się coś inspirującego dla siebie wyrwać – opowiadał dla Zwierciadła.
Kariera muzyczno – aktorska
W 2006 roku Piotr Rogucki oprócz studiów w Krakowie rozwijał rockowy zespołu Coma. To kapela muzyczna powstała w 1998 roku przez perkusistę Tomasza Stasiaka i Dominika Witczaka, który grał na gitarze. Potem dołączył do nich Piotr. Pierwszym głośnym singlem tego zespołu był kawałek Skaczemy/Pasażer, który bardzo się spodobał. Wystąpili na wielu festiwalach, koncertach. Wokalista rozstał się z nimi 6 lat temu i nawiązał współpracę z Jakubem Karasiem, tworząc duet Karaś/Rogucki.
Zagrał m.in. w serialach „Czas Honoru”, „Lekarze”, „To nie koniec świata”, „Stulecie Winnych”, „Minuta ciszy”. Wystąpił w „Skrzydlatych Świniach”, „Znachorze”, „Wróblu”, a przed nim premiera „Heweliusza”.
Przeszedł kryzys dzięki żonie
Prywatnie jest szczęśliwym mężem i ojcem dwójki dzieci — 12-letniej córki Marianny i 11-letniego syna Brunona.
– Miałem kryzys przez trzy lata. Mój syn budził się 10 razy w nocy. Potraciłem w tym okresie mnóstwo znajomych, bo niewyspanie sprawiało, że stałem się strasznym chamem – wyznał w wywiadzie dla Pani.
Piotr Rogucki podkreślał w wywiadach, że rodzina jest dla niego priorytetem. Dziś nie wyobraża sobie żyć bez nich.
– Miłość ojcowska jest czymś, co potrafi… ocalić. Stałem się dzięki niej normalnym, fajnym człowiekiem. Kiedyś nie umiałem sobie poradzić z wieloma rzeczami, a dzięki dzieciom zrozumiałem, że one są bez znaczenia – podsumował dla „Pani”.
