Za fasadą telewizyjnego blasku skrywała się bolesna prawda. Decyzja, którą podjęła wbrew woli ojca zmieniła wszystko. Ale to dopiero początek tej zaskakującej historii…
Stanisława Ryster, to niekwestionowana ikona polskiej telewizji przez dekady była symbolem elegancji, profesjonalizmu i spokoju. Jej nazwisko stało się synonimem autorytetu w świecie mediów, a jej kariera była obiektem podziwu.
Mało kto jednak wie, że życie osobiste prezenterki, mimo wielkiego sukcesu zawodowego, było pełne wyzwań. Te wyzwania często wykraczały poza medialny blask. Za nazwiskiem Ryster kryje się historia małżeństwa, które wbrew oczekiwaniom otoczenia, nie miało szczęśliwego zakończenia. To, co wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami pokazuje, jak wiele ofiarowała swojej karierze i jak trudne były wybory, które musiała podjąć.
„Błagał mnie, żebym tego nie robiła, mówił, że nie ma sensu tak wcześnie zakładać rodziny” – wspominała po latach na łamach „Gazety Wyborczej”.
Brak akceptacji
Włodzimierz Ryster, starszy od Stanisławy o cztery lata miał zupełnie inne wyobrażenie o roli kobiety w związku. Nie potrafił zaakceptować jej potrzeby niezależności, pasji i zawodowego spełnienia.
Dla niego priorytetem była tradycyjna wizja rodziny, w której żona skupia się na domu, a nie na błyskach kamer i własnych ambicjach. To rozdźwięk, który szybko zaczął dzielić ich coraz bardziej.
-„Wszyscy po wykładach szli to tu, to tam, a on: 'Do domu’. Nie brałam pod uwagę rozwodu, uważałam, że to tragedia życiowa, jakaś przegrana. A potem powiedziałam: 'To moje jedno życie, bisów nie ma'” – wyznała w cytowanym już wywiadzie. Dodała, że nie chciała po prostu ciągnąć na siłę czegoś, co wcześniej czy później i tak by się skończyło.
Oczko w głowie mamy
Po małżeństwie z Włodzimierzem Rysterem Stanisławie zostało nazwisko i córka Marta.
-„Ratowanie związku dla dobra córki też nie miało sensu. Dziecko jest skarbem i ma być szczęśliwe, a może być szczęśliwe, tylko gdy ma szczęśliwą matkę” – opowiadała.
Miłosna przyjaźń
Stanisława zdradziła, że z drugi mężem rozstała się w przyjaźni.
-„Zaczęłam w 1966 roku. Czytałam dzienniki, a potem prowadziłam programy i teleturnieje młodzieżowe” – mówiła w wywiadach. Dodała, że bez żalu porzuciła plany, by zostać adwokatem.
O drugim mężu Stanisława Ryster nie opowiadała w wywiadach. Stwierdziła w jednej rozmowie, że oba jej małżeństwa były niepotrzebne.
-„Popełniłam w życiu wiele błędów, ale ich nie rozpamiętuję” – stwierdziła, zapytana o życie uczuciowe.

Odeszła Stanisława Ryster, prowadząca „Wielką grę”. Miała 82 lata