Emilia Krakowska zagrała w filmie Andrzeja Wajdy. Usłyszała od reżysera dużo gorzkich słów

Martyna Chmielewska
4 min przeczytany
Emilia Krakowska, Andrzej Wajda, fot. Złota Scena, ONS

Emilia Krakowska w szczerym wywiadzie dla Złotej Sceny opowiedziała o pracy z Andrzejem Wajdą. Wspomina nie tylko jego niezwykłą wrażliwość na estetykę, ale także surowość, która – choć wymagająca – ukształtowała ją jako aktorkę.

„To była epoka” – Emilia Krakowska o pracy z Andrzejem Wajdą

Emilia Krakowska nie ma wątpliwości, że spotkanie na swojej drodze Andrzeja Wajdy było dla niej jednym z najważniejszych doświadczeń zawodowych. Zarówno ona, jak i Wajda, byli niezwykle wrażliwi na estetykę. Reżyser szybko wyczuwał, co mu się podoba, a co nie – bez potrzeby długich wyjaśnień. Choć był osobą krytyczną, zawsze starał się nie niszczyć aktora, a raczej go wspierać i motywować.

Jeżeli coś proponujesz, musisz być pewna, bo kiedy mówił „tak, tak myślisz”, już wiedziałaś, że to nie jest to – wspominała Krakowska.

Dlaczego aktorzy kochali wymagania Wajdy?

Emilia Krakowska przywołała także wspomnienie z planu filmu „Bez znieczulenia”, w którym grała dentystkę u boku Zbigniewa Zapasiewicza. Film został nagrodzony w Cannes.

Przygotowywałam się bardzo solidnie, ćwiczyłam na narzędziach od mojej dentystki. Ale Andrzej był niezadowolony. 'Co ty robisz Co ty robisz zwariowałaś.’ Chciał, żebym była bardziej naturalna, chaotyczna, jak prawdziwy dentysta w pracy. Tak na mnie krzyczał, ale scenę zrobiłam – opowiadała dla Złotej Sceny.

Gdy reżyser krzyczał na planie, dla aktorki było to bolesne przeżycie. Jednak z czasem zrozumiała, że właśnie ta surowość była dowodem uznania.

Aktorzy uwielbiają, kiedy się od nich wymaga. To znaczy, że są warci tego wysiłku – dodała.

Największym komplementem było dla niej, gdy po premierze Wajda przyznał, że choć na nią krzyczał, to jednak jej gra się podobała.

Wrażliwość Wajdy na historię i kulturę

Pracując przy filmie „Pierścionek z orłem w koronie”, Emilia Krakowska dostrzegała, jak głęboko Wajda przeżywał temat wojny. Dla młodszych aktorów wojenne doświadczenia były już odległe, jednak dla reżysera, a także dla niej samej – dziecka wojny – temat ten miał ogromne znaczenie.

Wiedziałam, jaką traumę ma Andrzej Wajda. Trzeba było jeszcze poczekać na „Katyń”, ale już wtedy wiedzieliśmy, jak ważne są te opowieści – mówiła w rozmowie z Anną Jurksztowicz.

Wspominała również, jak Wajda dbał o życie kulturalne swoich współpracowników – polecał filmy, dzielił się wrażeniami, pisał listy. Dla Krakowskiej było to przejawem prawdziwej troski o sztukę i ludzi.

Wspomnienie epoki, która odeszła

Emilia Krakowska podkreśliła, że dziś wielu wspaniałych twórców już odeszło. Aktorka jest duma z pracy z reżyserami, którzy nie zawsze byli doceniani za życia, jak Stanisław Bareja czy Andrzej Kondratiuk, a dziś ich filmy uznawane są za kultowe.

Spotykam się z przyjaciółmi, rozmawiamy o tym, co trzeba zobaczyć, czym się zainspirować. Kiedyś to było naturalne. Teraz młodzi garną się, ale nie zawsze chcą słuchać – zauważyła z nutą nostalgii.

Praca z Andrzejem Wajdą nie była dla Emilii Krakowskiej tylko kolejnym zawodowym doświadczeniem. Była lekcją pokory, sztuki i ogromnej wrażliwości – wartości, które towarzyszą jej przez całe życie. Więcej historii Emilii Krakwoskiej usłyszycie w podcaście. Link poniżej.

Udostępnij ten artykuł
Studentka socjologii. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne, zwłaszcza francuskie.
Brak komentarzy
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.