Aktorka regularnie pojawiała się w polskich produkcjach. Zagrała w filmie „Filip”, w serialu „Klara”. Skupia się na grze w teatrze i skończyła studia w innej branży.
Występuje w spektaklach w Teatrze Współczesnym. W weekend wystąpiła po raz ostatni w sztuce z XVIII wieku pt. „Wachlarz”. To było pożegnanie z tytułem, na którym pojawił się również reżyserem Maciej Englert. Wszyscy byli wzruszeni i polały się łzy.

Aktorka zagrała tam hrabinę Getrudę, która opiekuje się i chce dobrze wydać za mąż swoją bratanicę pannę Kandydę.

Zadebiutowała w serialu „Dom”
Monika Kwiatkowska pochodzi z Gliwic, gdzie w szkole podstawowej uprawiała lekkoatletykę. Do szkoły aktorskiej w Warszawie zdawała przez przypadek, razem ze znajomymi. Tylko ona się dostała. Zadebiutowała w serialu „Dom” rolą chorej Majki Żmudy i z miejsca podbiła serca widzów. Potem mogliśmy ją oglądać m.in. w takich produkcjach, jak: „Moja Angelika”, „Złotopolscy”.
Starszy o 22 lata mąż i przemoc
Wtedy też na planie „Na dobre i na złe” poznała starszego o 22 lata reżysera, Macieja Dejczera. Zakochali się w sobie i w 2003 roku wzięli ślub. Niedługo potem na świecie pojawił się ich syn Maciej, który dziś ma już 21 lat.
Niestety już kilka lat później aktorka wniosła sprawę o rozwód i o orzeczenie winy po stronie męża. Monika Kwiatkowska przez lata miała być ofiarą przemocy zarówno fizycznej, jak i psychicznej. W 2015 roku reżyser został uniewinniony, ale ona nie poddaje się i wysyła różne odwołania do sądu. Skandal wybuchł w polskim show-biznesie w 2021 roku, kiedy aktorka wypowiedziała się w kwestii rozstania z mężem.
– Przez długi czas ukrywałam to, co się u nas działo, bałam się tego, co będzie, jak inni się dowiedzą. I wtedy stało się. Informacje o szczegółach naszego rozstania obiegły media. Bez mojej zgody. Poczułam się, jakby mnie ktoś nagą postawił na środku wsi. I… nic. Jednak żyję, pracuję, czuję się nawet mocniejsza. Od razu zdementuję: nie zażądałam od niego ani willi, ani miliona złotych – powiedziała w „Życiu na gorąco”.
Ułożyła sobie życie na nowo
Zapewne problemy osobiste spowodowały, że jej kariera nie rozwinęła się tak, jak ona by chciała. Monika, która w tym roku skończy 50 lat pojawiła w kilku produkcjach w drugoplanowych rolach. Pracuje też w dubbingu i ukończyła właśnie podyplomowe studia na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Jest też znakomitą żeglarką i razem z przyjaciółmi z załogi „Good Speed” kilkukrotnie triumfowała w Morskich Żeglarskich Mistrzostwach Polski. W teatrze można ją oglądać w spektaklach „Cud, że jeszcze żyjemy”, „Kto chce być Żydem?”, „Lepiej już było”, a w weekend pożegnała się ze sztuką pt. „Wachlarz.
