Magdalena Zawadzka wspomina Gustawa Holoubka. W pracy był dla niej „surowy, okrutny”

Katarzyna Pasztaleńska
4 min przeczytany
Magdalena Zawadzka i Gustaw Holoubek, fot. NAC/Złota Scena

17 lat temu, 6 marca 2008 roku, zmarł Gustaw Holoubek. Legendarny aktor i reżyser, który prywatnie związany był z Magdaleną Zawadzką. Aktorka w rozmowie ze Złotą Sceną wspomina ukochanego.

Magdalena Zawadzka o pracy z mężem, Gustawem Holoubkiem

Poznali się na planie „Spotkania w Bajce”, kiedy ona miała zaledwie 17 lat, a on był od niej o 20 lat starszy. Wkrótce Gustaw Holoubek i Andrzej Łapicki zaprosili młodą aktorkę na kawę. Holoubek, zauroczony jej urodą, postanowił ją oczarować. Początkowo była nieosiągalna – miała męża i nie zamierzała myśleć o nikim innym. Jednak miłość przyszła nagle, zaskakując oboje. Pobrali się w 1973 roku.

Zawadzka, mimo bogatego dorobku artystycznego, współpracowała z mężem epizodycznie. Jak zapamiętała czas spotkań zawodowych?

Nie pracowałam z nim zbyt często, dlatego że w teatrze tylko raz grałam w spektaklu w jego reżyserii – Ofelię w „Hamlecie”. A w ogóle grałam tylko w jego reżyserii raz w filmie, który sobie bardzo cenię. Grałam Amelię w „Mazepie” według Słowackiego i uważam, że to jest ciągle bardzo dobry film, znakomity. Mówiliśmy wierszem, a to wszystko było tak współczesne. A o co tam chodzi? O miłość, która jest taka sama. I grałam w kilku znakomitych spektaklach Teatru Telewizji – wyznała aktorka „Złotej Scenie”.

Gustaw Holoubek i Magdalena Zawadzka, fot. ONS
Gustaw Holoubek i Magdalena Zawadzka, fot. ONS

Gustaw Holoubek doskonale wiedział, czego oczekuje od aktora, dlatego trafnie przekazywał uwagi, podpowiadając, jak osiągnąć maksymalny efekt na scenie:

Jak mi się grało? Miałam do niego ogromne zaufanie. Nie bałam się go, jako reżysera, tak jak się nikt z moich towarzyszących aktorów nie bał, dlatego że dawał uwagi tak niebywale trafne i tak proste, czasem wręcz techniczne, np. „powiedz ten monolog nie stojąc, tylko leżąc na kanapie”. Od razu ten monolog robił się łatwy, inny. Miało się do niego inne podejście. Dawał znakomite uwagi, a czasami dawał uwagi żartem. Był świetnym reżyserem.

Bez szczególnego traktowania

Magdalena Zawadzka nie była traktowana wyjątkowo tylko dlatego, że była żoną Gustawa Holoubka. Wręcz przeciwnie – w pracy bywał dla niej, jak sama określiła: „surowy, okrutny”. Potrafił oddzielić uczucie od spraw zawodowych:

Był dla mnie dosyć surowy, okrutny. Wszystkim dawał wiele uwag, a mi mówił: „No tak, tak. To sobie w domu popracujesz nad tym monologiem”. Tak jakby chciał powiedzieć wszystkim innym, że ja nie jestem na jakichś szczególnych prawach w tym układzie.

Jaki Gustaw Holoubek był prywatnie?

Z rozmowy Anny Jurksztowicz z Magdaleną Zawadzką dowiadujemy się, jaki Gustaw Holoubek był prywatnie. Za zamkniętymi drzwiami nie zachowywał się tak, jak postrzegała go branża. Był radosnym, ciepłym człowiekiem, który nade wszystko stawiał rodzinę. Pielęgnował relacje z żoną i synem:

Wszyscy, którzy go nie znali myśleli, że to jest jakaś pomnikowa postać. Że on mi się przesuwa po domu w charakterze jakiejś figury woskowej. W ogóle, że jest mądry, ale bardzo poważny i w związku z tym chyba nudny. A tutaj, wprost przeciwnie. Jeden z najdowcipniejszych, najskromniejszych przy tym ludzi w swoim codziennym życiu. W tej codzienności, do której wracał po tych wielkich kreacjach scenicznych. Wracał do domu, do ludzi, do rzeczywistości. Czytał bajeczki dziecku, a on był człowiekiem uroczym, zabawnym. Tyle laurki. Ale to wszystko prawda.

Całą rozmowę z Magdaleną Zawadzką możecie obejrzeć poniżej.

Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam komedie i muzykę popularną, chociaż nie stronię od klasycznej czy jazzowej. Spełniona zawodowo i prywatnie mama dwojga dzieci. "Cierpliwość jest podporą słabych, niecierpliwość ruiną silnych" – to moja życiowa dewiza.
Napisz komenatrz